Kraj

Zespół na gender

Kuriozalny pomysł posłanki Kempy

Nie ma takiej rzeczy, której nie zrobi się w polskiej polityce w roku wyborczym. Beata Kempa zapowiada powołanie sejmowego zespołu do spraw „ideologii geneder”.

Jest to naturalnie jej poselskie prawo. Nie wiem, czy w tym wypadku dobre, raczej nadużyte, bo zamiar pani poseł całkowicie ignoruje wszystkie argumenty drugiej strony sporu o równość praw kobiet i mężczyzn oraz metody walki ze stereotypami kulturowymi prowadzącym do społecznego wykluczania Innego niż my.

Kempa może być szczerą rycerką w tej kulturowej wojnie wszczętej u nas niedawno przez Kościół. Kościelną twarzą tej wojny jest ks. Dariusz Oko. Pani poseł Kempa chce być, jak się zdaje, jej twarzą w polskiej polityce na prawicy. Ma tu poważnego konkurenta, posła Gowina, lecz kto pierwszy, ten lepszy. Jeśli zespół „stop dżenderowi!” powstanie, a najpewniej powstanie, to Gowin będzie w pozycji petenta w stosunku do jego inicjatorki.

Poseł Kempa wie dobrze, jak nikłe szanse polityczne ma jej Solidarna Polska. Pomysł z zespołem w jej intencji ma zapewne przynieść SP trochę głosów wyborców przerażonych dżenderowym czarnym ludem. Liczyć może też – z mniejszym prawdopodobieństwem porażki – na to, że Kościół antydżenderowy jej pobłogosławi, a może nawet powie z ambony ciepłe słowo o SP.

Ale na więcej niech raczej nie liczy. Mężczyźni chodzący w czymś w rodzaju sukni, nieuprawiający seksu (oficjalnie), niemający własnych rodzin, patrzą na kobiety w polityce (i poza nią) krzywo. Nie przepadają za ich aktywnością publiczną, nawet w słusznej według nich sprawie. W końcu, jak walka z dżender, to totalna, bez wyjątków. Biedna poseł Kempa. Zrobi swoje i będzie musiała odejść tam, gdzie w Polsce jest miejsce Polek katoliczek.  

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną