Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Tłusty czwartek Grzegorza Schetyny

Tydzień w polityce według Paradowskiej

Jacek Protasiewicz przestał być szefem kampanii Platformy w wyborach do Parlamentu Europejskiego i przewodniczącym reprezentacji PO-PSL w PE; ma utrzymać, choć to bardzo ryzykowne, pierwsze miejsce na Dolnym Śląsku w wyborach do PE.
Jacek ProtasiewiczWitold Rozbicki/Reporter Jacek Protasiewicz

Bardziej prawdopodobne, że zachowa funkcję szefa partii w tym regionie, ale i to nie wydaje się przesądzone. Platforma musi dopiero zacząć liczyć ewentualne zyski i straty.

Robiący w ostatnich miesiącach szybką karierę Protasiewicz incydentem na frankfurckim lotnisku postawił pod znakiem zapytania nie tylko swoją polityczną przyszłość, ale także kampanię wyborczą swojej partii, a więc również ostateczny wynik pierwszych ważnych wyborów. Wyborów, a nie sondaży. Ważnych dla Platformy nie tylko w kontekście krajowym, gdzie we wszystkich sondażach coraz wyraźniej przegrywa z PiS, ale także w wymiarze europejskim. Straty partii lewicowych i centrowych mogą być w tych wyborach spore i każdy mandat jest bardzo ważny dla kształtu przyszłej Europy.

Niestety, rachunki wyglądają coraz marniej. I Jacek Protasiewicz może je jeszcze popsuć. Już dawno nikt własnej partii nie wymierzył tak bolesnego ciosu jak jej nowa gwiazda. Polityk do niedawna jeszcze na scenie krajowej mało znany, który wdarł się do czołówki za przyzwoleniem i z pomocą Donalda Tuska. Premier niewątpliwie właśnie w Protasiewiczu ulokował wiele nadziei. Może zbyt wiele.

Protasiewicz zachował się źle. On sam używa teraz określenia bardziej miękkiego „niewłaściwie”. Szkoda, że zrozumiał to dopiero tak późno. Doświadczonemu politykowi żadną miarą nie przystoi wdawanie się w awantury z obsługą lotniska – na którym jest nie po raz pierwszy i które ma złą sławę – by w efekcie w kajdankach wylądować na komisariacie. (Frankfurt to gigantyczna taśma służąca do przerzutu milionów ludzi, ma swoje bezduszne procedury i nadmiernie przeczulonych funkcjonariuszy).

Polityka 10.2014 (2948) z dnia 04.03.2014; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Tłusty czwartek Grzegorza Schetyny"
Reklama