W dniu dodatkowego posiedzenia Sejmu, poświęconego w całości uchwale w sprawie Ukrainy, sejmowa sala i kuluary sprawiały wrażenie sennych. Nie było napięcia sprzed kilku dni, kiedy rozpoczęła się kolejna ostra faza konfliktu o Krym.
Można było wręcz odnieść wrażenie, że posłowie, którzy rzeczywiście zjechali do stolicy błyskawicznie, odprawiają coś na kształt rutynowego spektaklu. Projekt uchwały pisano w ostatniej chwili, nie mieli go nawet ci, którzy wołali o dodatkowe, „nadzwyczajne” posiedzenie, choć niczego takiego regulamin sejmowy nie przewiduje. Bazowy tekst rezolucji przygotowało jedynie Prawo i Sprawiedliwość i wiadomo było, że trzeba będzie go zmieniać. Nie wypadało przecież wzywać rządu do bardziej zdecydowanego działania, skoro już wcześniej opozycja politykę rządu akceptowała.
Polityka
11.2014
(2949) z dnia 11.03.2014;
Komentarze;
s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Słowa na szaniec"