Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Masakra na listach

Tusk chce wygrać wybory, Kaczyński spłaca długi

Platforma Obywatelska / Flickr CC by 2.0
Z kształtu list PO i PiS niezbicie wynika, że Tusk chce eurowybory wygrać, a Kaczyńskiemu jest wszystko jedno.

Dwie bijące się o zwycięstwo partie równocześnie pokazały kandydatów na europosłów. Gościem Rady Krajowej Platformy był owacyjnie witany Witalij Kliczko, na skromnej imprezie PiS gości nie było, entuzjazm sprzed kilku miesięcy też jakby z działaczy wyparował.

Pół roku temu po serii lokalnych zwycięstw – w wyborach do Senatu w Rybniku, w wyborach na prezydenta Elbląga, po przejęciu władzy na Podkarpaciu – wydawało się, że PiS ma Platformę na deskach. Potem PO obroniła się w referendum warszawskim, ale w sondażach wciąż prowadził PiS.

Tusk – kradnę porównanie byłemu politykowi PO – był do niedawna jak kapitan dziurawego statku z dala od lądu, żagle zwisały żałośnie w kompletnej ciszy, a załoga przyglądała się kapitanowi z coraz większą odrazą.

I nagle, bez żadnego zresztą udziału Tuska, konflikt rosyjsko-ukraiński wypełnił żagle PO wiatrem, statek ruszył ku bezpiecznej przystani, a i załoga przychylniej spojrzała na kapitana.

Lepszą formą Platformy i jej lidera wychwyciły sondaże. Wzrosło poparcie dla partii rządzącej, oceny pracy gabinetu, zwiększyło się zaufanie do Tuska, który całkiem zgrabnie wszedł w rolę głowy państwa i przywódcy narodu. W tej konkurencji, nawiasem mówiąc, o kilka długości wyprzedził nominalną głowę państwa.

Platforma błyskawicznie przystosowała kampanię do sytuacji międzynarodowej. W pierwszym spocie wyborczym słyszymy o „bezpiecznej Polsce”, „przewidywalnym przywództwie”, migają obrazki z żołnierzami i polskim F-16. I zdjęcia Tuska z Angelą Merkel czy Barackiem Obamą.

Badania wskazują, że PO i PiS są bliskie remisu, losy zwycięstwa będą się ważyły do ostatniej chwili. Im groźniej będzie na Ukrainie, tym mniej miejsca będzie na kampanię, której chce PiS; hasła „pokaż Tuskowi żółtą kartkę” będą średnio skuteczne w sytuacji rosyjskiego zagrożenia i sztabowcy PiS zdają sobie z tego sprawę.

Reklama