Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Mężczyźni – uczestniczki

Zakończył się VI Kongres Kobiet

VI Kongres Kobiet VI Kongres Kobiet "Wspólnota, równość, odpowiedzialność". materiały prasowe
Kwestia suwaka – czyli naprzemiennego umieszczania kobiet i mężczyzn na listach wyborczych – jest definitywnie rozstrzygnięta, to właściwie jedyny konkret w przemówieniu Donalda Tuska na tegorocznym Kongresie Kobiet.

Reszta była raczej kurtuazją, choć deklaracje, że premier traktuje Kongres jako bardzo poważne lobby i że dzięki jego działalności rozumie dziś lepiej racje kobiet, zabrzmiały szczerze.

Danuta Hübner, pełniąca w kongresowym Gabinecie Cieni funkcję premiera, odczytała Donaldowi Tuskowi listę postulatów, będącą efektem tegorocznych obrad: szybka ratyfikacja Konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, równa płaca za równą pracę, poprawa ściągalności alimentów, przywrócenie prawa do kontrolowania własnej rozrodczości, uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, wprowadzenie do szkół rzetelnej edukacji seksualnej. „Wiele z tych postulatów powtarza się od pierwszego Kongresu, ale – jak co roku – dajemy panu szansę” – podsumowała.  

Zanim jeszcze Kongres na dobre się rozpoczął, Renata Grochal w „Gazecie Wyborczej” zarzuciła mu, że stracił wyrazistość, popadł w marazm, a jego uczestniczki zamiast się buntować, zadowalają się rzucanymi przez władzę ochłapami. Prof. Magdalena Środa z kolei zarzuciła Grochal, że nie rozumie idei Kongresu, traktując go jak kolejną partię polityczną. A Kongres stawia sobie co prawda polityczne cele, ale jego podstawową rolą jest zmiana mentalna i praca u podstaw.

I to się udaje. Zaplanowany przed sześciu laty jako jednorazowe wydarzenie, zadziałał jak zapalnik, który wyzwolił energię i inicjatywę kobiecą, także – a może nawet przede wszystkim – na szczeblach lokalnych. Kongresy lokalne odbyły się w tym roku w całej Polsce. Kongres Kobiet stał się także corocznym świętem Polek; spotkaniem, które cementuje kobiecą solidarność i okazją, by przegadać, co udało się już zrobić, a o co jeszcze trzeba zawalczyć.

Reklama