Resort przygotował, na polecenie premiera Donalda Tuska, informację na temat próby odebrania naczelnemu tygodnika „Wprost” laptopa z nagraniem nielegalnych podsłuchów. Minister sprawiedliwości ocenia, że formalnie dopuszczalne działania prokuratury „zlekceważyły pożądane standardy postępowania procesowego z informacjami będącymi w posiadaniu dziennikarzy, jakie obowiązują w demokratycznym państwie prawa”.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski ocenił, że zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, działania służb, prowadzące do dezintegracji pracy redakcji i uniemożliwiające przygotowanie kolejnego wydania, jako nadmiernie intensywne. I dodał: – Działania te są nieakceptowane w demokratycznym państwie prawa, chyba że dochodzi do sytuacji stanu wyższej konieczności.
Wykonanie kopii bezprawne
Za niezgodną z kodeksem postępowania karnego resort ocenił próbę wykonania kopii zawartości komputerów w redakcji. W ocenie resortu po uzyskaniu informacji, że nośniki nagrań zawierają informacje objęte tajemnicą dziennikarską, należało porozumieć się z sądem, który przeanalizowałby, jakie informacje z dysku mogą być przekazane prokuratorowi. – W zabezpieczeniu nośnika i przekazaniu go w nienaruszony sposób sądowi należało zagwarantować udział mediów – mówił Michał Królikowski.
Minister sprawiedliwości uznaje, że należało też w większym stopniu poszanować obawę o ryzyko ujawnienia informacji o autorze materiału lub osobie, która przekazała nagranie redakcji.
Brak koordynacji działań
Ministerstwo stwierdza, że prokurator nie zapewnił odpowiedniej koordynacji działań prokuratury, policji i ABW oraz współpracy z sądem.