Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

I co z tym Tuskiem

Tydzień w polityce według Paradowskiej

Czy premier Tusk może zostać szefem Rady Europejskiej? To pytanie zelektryzowało i oczywiście podzieliło naszych polityków.

Pierwsza grupa to ci, którzy uznali całą rzecz za nieważną spekulację, bo przecież Tusk nigdy żadnych szans nie miał. Takie głosy najczęściej dochodzą z PiS, choć sam prezes Kaczyński jest nieco bardziej powściągliwy – myśl dopuszcza, ale uważa, że wybranie Tuska byłoby zarazem jego dezercją przed wymiarem sprawiedliwości, który na niego czeka po przegranych wyborach krajowych. W tej sprawie prezes porozumiał się nawet z Jarosławem Gowinem, bo choć programowo dzieli ich praktycznie wszystko, to łączy przekonanie, że nie ma dziś w Polsce polityka bardziej niż Tusk szkodliwego. Jego odpowiedzialność za stan, do jakiego doprowadził kraj, jest nie tylko polityczna, lecz podlega już Kodeksowi karnemu. Sam prezes myśli tak od dawna. Gowin najwyraźniej dojrzewał do tej myśli stopniowo, pukając do gabinetu prezesa z prośbą o miejsca na listach, a także po pieniądze na kampanię. Tematu pieniędzy prezes Kaczyński nie podjął, ale jedności tak. I ta jedność już się pojawiła, przygarnięty został też Zbigniew Ziobro. Podstawą „porozumienia programowego” jest jednak nie tylko karna odpowiedzialność Tuska, ale tzw. afera taśmowa, co jako program zjednoczeniowy i wyborczy zarazem jest pomysłem dość oryginalnym. W każdym razie Kaczyński ma znów swoje stadko razem, wzbogacone o Gowina. I tak powoli każdy trafia tam, gdzie jego naturalne miejsce.

Druga grupa polityków to ci, którzy odetchnęliby wreszcie z ulgą, gdyby (w końcu sierpnia) jednak wybrano Tuska, bo wierzą, że wtedy nareszcie „odblokowałaby się” scena polityczna, wyrwana z uścisku PiS i PO. Platforma bez Tuska miałaby się natychmiast rozpaść i wreszcie pojawiłyby się nowe, tak wyczekiwane, podmioty, spełniające aspiracje Polaków. Jakie miałyby to być podmioty, nie precyzowano, bo gołym okiem widać (a niedawne wybory tego dowiodły), że nowe podmioty mają się wyjątkowo marnie i jakoś nie są przez wyborców z utęsknieniem wyczekiwane.

Polityka 30.2014 (2968) z dnia 22.07.2014; Komentarze; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "I co z tym Tuskiem"
Reklama