Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Równa ministra

Feministka w rządzie Tuska

Małgorzata Fuszara urodziła się sześć lat po wojnie. Jak mówi, wprawdzie nie przypomina sobie ruin Warszawy, ale pamięta tę specyficzną atmosferę. Małgorzata Fuszara urodziła się sześć lat po wojnie. Jak mówi, wprawdzie nie przypomina sobie ruin Warszawy, ale pamięta tę specyficzną atmosferę. Krzysztof Żuczkowski / Forum
Po tym, kto zostaje pełnomocnikiem do spraw równości, można stwierdzić, czy Donald Tusk mruga do elektoratu akurat prawym czy lewym okiem.
Minister Fuszara chciałaby się zająć m.in sprawami luki płacowej oraz łączenia życia zawodowego z rodzicielstwem.Leszek Szymański/PAP Minister Fuszara chciałaby się zająć m.in sprawami luki płacowej oraz łączenia życia zawodowego z rodzicielstwem.

Jeśli pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania zostaje lewicowa działaczka, feministka i propagatorka gender, to znak, że w resorcie sprawiedliwości coraz mocniej okopuje się frakcja konserwatystów. Platforma balansuje światopoglądowo między tymi oboma urzędami. Donald Tusk uznał, że czas dociążyć drugie skrzydło.

Nominacja prof. Małgorzaty Fuszary – bezpartyjnej ekspertki od spraw kobiet i tożsamości płci, socjolożki prawa – została przyjęta z entuzjazmem przez środowiska liberalno-lewicowe. „Świetny strzał”, „dobry ruch”, „wreszcie!” – brzmiały pierwsze komentarze z tej strony. Za to prawica z miejsca zaczęła straszyć „promowaniem genderyzmu” i „ideologicznym feminizmem w stylu postkomunistycznym”, a decyzję Tuska uznała za „część przemysłu przykrywkowego” i „element wojny kulturowej”. Premier podczas prezentacji nowej minister starał się studzić emocje konserwatystów – także tych z własnej partii, podkreślając, że na tym stanowisku nie tyle istotne są „kolory ideologiczne”, co „kluczowy jest pewien typ wrażliwości: trzeba chcieć zrozumieć słabszego, bitego, pogardzanego, odzieranego z godności, pozostawionego samemu sobie. Nam jest zupełnie obojętne, czy ta wrażliwość ma korzenie w ideach prawicowych czy lewicowych” – dodawał. Zwracał przy tym uwagę na kompetencje prof. Fuszary i jej skłonność do dialogu.

Te cechy mogą się przydać podczas kolejnej dyskusji nad ratyfikacją konwencji o zapobieganiu przemocy. To jedno z głównych zadań nowej minister, pozostawione przez poprzedniczkę – Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, która po eurowyborach przeniosła się do Brukseli.

Polityka 31.2014 (2969) z dnia 29.07.2014; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Równa ministra"
Reklama