Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Baczyński: Zwrot Palikota był spektakularny

Krystian Maj / Forum
Skoro Grzegorz Schetyna mógł wrócić do rządu, bo klucze trzyma teraz Ewa Kopacz, to być może Janusz Palikot liczy na to samo – mówił w Radiu TOK FM Jerzy Baczyński, redaktor naczelny POLITYKI.

– Od 1989 pracuję w Sejmie i pierwszy raz się zdarzyło, by opozycja w tak kluczowym głosowaniu – gdy każdy dokładnie liczy szable – stanęła za rządem. Tak zrobił w środę Janusz Palikot. Czy to było dokończenie samobójstwa? Czy próba uchronienia się przed śmiercią? – pytała swoich gości w Poranku Radia TOK FM Janina Paradowska.

Jak zauważył Jerzy Baczyński, redaktor naczelny Tygodnika POLITYKA, środowe wydarzenia w Sejmie zdominowały dwa gesty: uścisk dłoni Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska oraz wspomniana decyzja Janusza Palikota. Ten pierwszy gest został wymuszony osobistym wezwaniem Kaczyńskiego przez panią premier.

– I w jakiejś mierze Jarosław Kaczyński zamortyzował swoim gestem tę zaskakującą sytuację – przyznał Baczyński. Ale istotniejszym komunikatem było to, że do polemiki z panią premier Kaczyński wystawił posłankę Annę Zalewską. – Która jest chyba trzecią, jeśli nie czwartą linią Prawa i Sprawiedliwości. I to było bardzo maczystowskie, mizogińskie. „Na tę lekarkę z Szydłowca wystawiam nauczycielkę ze Świdnicy” – dodał Baczyński.

Według niego Jarosław Kaczyński wysłał w ten sposób jasny sygnał, że jedynym konkurentem, z którym mógł się konfrontować na równych warunkach, był dla niego Donald Tusk. Po pożegnalnym uścisku dłoni teraz Kaczyński uważa, że został ostatnim poważnym politykiem w kraju. – Prawo i Sprawiedliwość było też jedyną partią, której lider nie wyszedł na mównicę – zauważyła Janina Paradowska.

Zdaniem rozmówców Poranka Radia TOK FM z taką postawą Jarosława Kaczyńskiego – czyli demonstrowanym lekceważeniem Ewy Kopacz – będziemy mieli do czynienia przynajmniej przez najbliższe tygodnie.

Mistrz happeningu politycznego

– Natomiast zwrot Palikota był bardzo spektakularny – stwierdził Baczyński. Według niego można go interpretować na parę sposobów i być może sam Palikot nie potrafiłby jeszcze wskazać tego właściwego. – Bo z jednej strony to była jakaś oferta skierowana do PO. Skoro Schetyna mógł wrócić, bo Tusk odblokował możliwość powrotu i teraz klucze trzyma pani Ewa Kopacz, to kto wie? Zwłaszcza że przyszłość polityczna pali mu się pod stopami i wszędzie dookoła – mówił Baczyński.

Palikot zapowiedział też, że skorzysta z propozycji współpracy złożonej przez panią premier. Według gości Janiny Paradowskiej może więc sprawić pewien kłopot Ewie Kopacz, wywołując na nowo tematy światopoglądowe. – I jednocześnie stwarzając taką ofertę, że on może być centrolewicową przybudówką do Platformy Obywatelskiej. Palikot chętnie wniesie to, w co sama pani premier nie chce wchodzić jako ewentualny przyszły sojusznik – ocenił redaktor naczelny POLITYKI. – Poza tym wyraźnie odróżnił się od wszystkich innych i pokazał, że wciąż jest niezastąpionym mistrzem happeningu politycznego.

Jeśli chodzi o exposé Ewy Kopacz, to według Jerzego Baczyńskiego jego jakość zaskoczyła w kontekście niefortunnej prezentacji rządu sprzed kilku dniami. Kiedy wydawało się, że nowa premier nie radzi sobie jeszcze z wystąpieniami publicznymi. – Przemówienie retorycznie było bardzo sprawne, choć pani Ewa Kopacz nie jest oczywiście Barackiem Obamą. Także pod tym względem, że unikała opisu pewnej wizji, dokąd jej polityka miałaby zmierzać w dłuższej perspektywie – mówił Baczyński.

Jednocześnie przyznał, że była to słuszna decyzja. – Gdyby próbowała wejść w retorykę obamowską, która jest pełna podniosłych, czasem patetycznych wezwań, niezbyt pasowałoby to do jej osobowości. I chyba też wizerunkowo chciała pokazać się jako tzw. konkretna kobieta. Konkretna, bo pragmatyczna, nieględząca o sprawach mało uchwytnych. Stąd też zresztą zarzuty, że w exposé było zbyt wiele szczegółów. Ale zademonstrowała też – na szczęście tym razem już nie werbalnie – swoją kobiecość. W zasadzie wszystkie punkty jej programu mieszczą się w postulatach: bliżej ludzi, więcej bezpieczeństwa dla polskich rodzin, pewna opiekuńczość i troska – wyliczał Baczyński.

Czekamy na konkrety

Przyznał, że nie był zwolennikiem decyzji Donalda Tuska o wyjeździe do Brukseli. – Ale po exposé zaczynam dostrzegać pewien wdzięk tego scenariusza – dodał. Jego zdaniem Ewa Kopacz w istocie rozpoczęła wczoraj kampanię wyborczą. A trudno sobie wyobrazić, by Donald Tusk wystąpił w takiej roli. – Pani Ewa Kopacz wybrała też z programów różnych partii wszystko to, co może się podobać wyborcom. Bo w exposé żadnych zapowiedzi surowych reform nie było. Zresztą byłoby to politycznie absurdalne w ostatnim roku przed wyborami – powiedział Baczyński.

Według gości Janiny Paradowskiej po exposé Ewy Kopacz panuje poczucie pewnego otwarcia, a jednocześnie wiemy już, czym kampania wyborcza będzie wypełniona. – To jest bardzo czytelny przekaż polityczny, którego dramatycznie brakowało Platformie w ostatnich kilkunastu miesiącach – zauważył Baczyński. – Słowa padły, teraz czekamy na konkrety.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną