Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Exposé Schetyny: Nie tylko Unia, NATO i Ukraina

Krzysztof Białoskórski / Kancelaria Sejmu RP
Warto zwrócić uwagę na cztery ciekawe akcenty w sejmowym wystąpieniu szefa MSZ.

Najważniejszymi elementami exposé były sprawy bezpieczeństwa, NATO, kryzysu ukraińskiego i Unii Europejskiej. Przemówienie nowego szefa dyplomacji w Sejmie nie przyniosło przełomu, bo przynieść nie mogło – polska polityka zagraniczna od lat ma jasno zarysowane priorytety i one się nie zmienią. Warto zwrócić jednak uwagę na kilka wątków:

  • Nowy szef MSZ już na początku mowy zadeklarował, że położy większy nacisk na „globalny, pozaeuropejski wymiar polskiej polityki zagranicznej”. Chodzi tu zwłaszcza o wymiar gospodarczy – Polska ma poszukiwać nowych partnerów i rynków zbytu na całym świecie, w Azji czy w Afryce. O tzw. ekonomizacji polskiej polityki zagranicznej mowa była już od kilku lat, tym razem znalazło to mocny wyraz w sejmowym wystąpieniu. Schetyna mówił, że po zakończeniu obecnej unijnej perspektywy budżetowej w 2020 r. to globalne kontakty handlowe mają być następnym po unijnych funduszach impulsem, który ma pomóc utrzymać wysokie tempo wzrostu gospodarczego w Polsce.
  • Schetyna zwrócił też uwagę na to, że jeśli Warszawa poszukuje partnerów w rozwiązywaniu kryzysu na Wschodzie, to nie może być ślepa na to, co się dzieje na Południu – zwłaszcza w Iraku, w Syrii czy Libii. Polska ma włączać się w kwestie bezpieczeństwa na południowych rubieżach Unii, co stanowi pewną odmianę – Warszawa nie chciała uczestniczyć w interwencji NATO w Libii, nie brała raczej udziału w rozwiązywaniu kryzysu wokół ekspansji fundamentalistów z Państwa Islamskiego. Nie oznacza to powrotu do „polityki ekspedycyjnej”, której koniec ogłosił prezydent Bronisław Komorowski, ale i nie wchodzimy na drogę prowincjonalnego myślenia: „nasza chata z kraja”. Jeśli oczekujemy od sojuszników pomocy na Wschodzie, musimy się zaangażować bardziej na Południu.
  • Jeśli chodzi o przyjęcie euro, nie widać zmian w stosunku do exposé Ewy Kopacz. Szef dyplomacji w naturalny sposób staje się w rządzie sojusznikiem szybkiego przyjęcia wspólnej waluty, bo zwiększy to siłę polityczną Polski w Unii. Schetyna nie wyszedł jednak poza standardową formułę, że najpierw my musimy dokończyć reformy, a sytuacja w strefie euro musi się ustabilizować. Według ogłoszonego właśnie sondażu CBOS poparcie dla euro sięgnęło dna – 64 proc. Polaków jest przeciw, tylko 24 proc. – za. A jeśli do tego dodać, że przy przewidywanym składzie Sejmu po przyszłorocznych wyborach do 2019 r. nie widać szans na potrzebne do przyjęcia wspólnej waluty zmiany w konstytucji, to kwestia euro raczej nie wróci wkrótce na listę priorytetów.
  • Ciekawe były fragmenty wystąpienia poświęcone Rosji. Padły ostre słowa o „zaatakowaniu Ukrainy bez wypowiedzenia wojny” czy „widmie agresji zbrojnej, nieobliczalności wielkiego mocarstwa, pogardzie dla praw suwerennych narodów”. Z drugiej strony Schetyna podkreślał jednak, że będziemy z Moskwą współpracować „tam, gdzie jest to możliwe” oraz „pozostajemy partnerami i sąsiadami”. Warto też zwrócić uwagę na kilka ciepłych słów pod adresem Białorusi, która w sprawie konfliktu ukraińskiego „próbuje występować w roli bezstronnego pośrednika” oraz na temat nowej szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini, która ma dać „mocny impuls” do rozwoju unijnej polityki bezpieczeństwa. Polska była, jak wiadomo, bardzo sceptyczna wobec jej nominacji.

Po wymianie szefa dyplomacji z doświadczonego Radosława Sikorskiego na Grzegorza Schetynę, który nie słynął do tej pory z zaangażowania w sprawy zagraniczne, głośne były obawy, że to nie jest dobry czas na taki manewr. Nowy minister na początku urzędowania miał sporą wpadkę: przed europejsko-azjatyckim szczytem w Mediolanie głośno mówił, że się stara, by premier Ewa Kopacz brała bezpośrednio udział w negocjacjach o przyszłości Ukrainy. To się nie udało. Exposé Schetyny pokazuje, że Polska ma ambicje międzynarodowe sięgające daleko poza sprawy naszego regionu Europy. Teraz nowy minister będzie miał rok, żeby pokazać, jak chce te ambicje realizować.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną