Kraj

Dyplomaci z Wiejskiej

Po co jeżdzą posłowie

Rekordzistą jeśli chodzi o liczbę podróży przez trzy lata tej kadencji jest poseł SLD, profesor stosunków międzynarodowych Tadeusz Iwiński: 72 wyjazdy za 402 tys. zł. Rekordzistą jeśli chodzi o liczbę podróży przez trzy lata tej kadencji jest poseł SLD, profesor stosunków międzynarodowych Tadeusz Iwiński: 72 wyjazdy za 402 tys. zł. Martin Poole / Getty Images
Słuszne oburzenie na trzech posłów PiS, którzy prawdopodobnie wyłudzali publiczne pieniądze, zamienia się w protest przeciwko wszystkim poselskim wyjazdom. A część z nich ma sens.
Kancelaria Sejmu podpisała z narodowym przewoźnikiem umowę na tzw. bilety otwarte, czyli z możliwością zmiany rezerwacji.Kuba Bożanowski/Flickr CC by 2.0 Kancelaria Sejmu podpisała z narodowym przewoźnikiem umowę na tzw. bilety otwarte, czyli z możliwością zmiany rezerwacji.

Opublikowana na sejmowych stronach tabela z zagranicznymi delegacjami posłów tej kadencji na pierwszy rzut oka rzeczywiście robi nie najlepsze wrażenie. 64 strony, 791 pozycji wyjazdowych za ponad 8,5 mln zł (transport, hotele i diety), w tym do najbardziej odległych krajów, jak Meksyk, Filipiny czy Nowa Zelandia. Ale poza tym, ile to wszystko kosztuje, nie ma tam odpowiedzi na zasadnicze pytania: po co poseł pojechał, co tam robił i co z tego wynika? Sucha informacja o kierunku i jednozdaniowy opis (np. Zgromadzenie Parlamentarne NATO, Rady Europy, obserwacja wyborów, konferencja czy targi) to niewiele, aby ocenić, czy taki wyjazd to jakaś inwestycja, czy tylko marnotrawienie publicznych pieniędzy.

Dyplomacja parlamentarna jest jedną z metod uprawiania polityki zagranicznej większości państw. Dr hab. Andrzej Szeptycki z Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW zwraca uwagę, że wśród celów konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych (podpisana przez Polskę w 1965 r.) jest popieranie i rozwijanie przyjaznych stosunków pomiędzy państwami również w obszarach gospodarczych, kulturalnych i naukowych: – Parlamentarzyści nie reprezentują oficjalnie państwa w stosunkach międzynarodowych, nie prowadzą międzynarodowych rokowań ani nie podpisują umów w imieniu państwa, ale mogą budować i rozwijać dobre relacje, zbierać informacje, chronić interesy Polonii.

Miejscem do uprawiania tej dyplomacji jest między innymi Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zrzeszające 636 członków z 47 europejskich parlamentów. Organem Zgromadzenia jest Trybunał w Strasburgu, dokąd chętnie, po wyczerpaniu możliwości prawnych w kraju, sprawy kierują również Polacy. Szeptycki mówi, że nie wyobraża sobie, aby polscy parlamentarzyści odcięli się od tej instytucji, a to właśnie delegacje na jej posiedzenia zajmują lwią cześć sejmowej tabeli.

Polityka 47.2014 (2985) z dnia 18.11.2014; Polityka; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Dyplomaci z Wiejskiej"
Reklama