Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Polska chce kupić od Amerykanów rakiety Tomahawk

fot.www.defense.gov / •
Broń, używana podczas wszystkich ostatnich konfliktów z udziałem US Army, może w najbliższych latach trafić do Polski. Resort obrony zapytał Waszyngton o możliwość kupna tych pocisków.

Ich pozyskanie byłoby dla polskiej armii skokiem w inną rzeczywistość. Tego typu broni, tak zaawansowanej technologicznie, o takim zasięgu, nie mieliśmy nigdy – pociski manewrujące Tomahawk z precyzją do kilku metrów są w stanie razić cele oddalone nawet o dwa tysiące kilometrów.

Co ważne – mogą być odpalane z okrętów podwodnych. Co to znaczy w praktyce? Jednostka pływająca np. po Morzu Północnym może uderzyć w zlokalizowane za naszą wschodnią granicą składy broni, punkty dowodzenia czy miejsca koncentracji wojsk. Bez wypływania na powierzchnię. Takie okręty, wyposażone właśnie w Tomahawki, mają tylko Amerykanie i Brytyjczycy.

Od kilku miesięcy do zakupu podobnych jednostek przygotowuje się również Polska w ramach programu „Orka”. Trzy okręty podwodne o napędzie konwencjonalnym mają wejść w skład Marynarki Wojennej do 2030 r. (dwa pierwsze – do 2022 r.).

Po co nam taka broń? Zasadniczym atutem, jaki daje w potencjalnym konflikcie, jest możliwość przeniesienia ciężaru walk z własnego terytorium na terytorium przeciwnika. Co oznacza brak takich możliwości – widać na przykładzie Ukrainy, która nie tylko, że traci w walkach żołnierzy i sprzęt, ale również ponosi dotkliwe straty w ofiarach cywilnych oraz zniszczonej infrastrukturze. Uderzenie na dalekie zaplecze wroga ma także ogromne znaczenie psychologiczne.

Tomahawki lub pociski o podobnych możliwościach (MON spytał o możliwość ich zakupu także innych producentów) to kolejny fragment układanki. Za kilka lat stworzy cały system rakietowy naszej armii, który będzie najmocniej doinwestowywaną częścią wojska. Na rozwój jednostek rakietowych przeznaczyliśmy kilkadziesiąt miliardów złotych – to najbardziej kosztowna pozycja w programie modernizacji armii, a nasz program rakietowy należy do jednych z najbardziej zaawansowanych na świecie.

Reklama