Co będzie pani robiła 10 maja? – zapytali dziennikarze dr Magdalenę Ogórek, która natychmiast rezolutnie odparła, że tego dnia będzie bardzo zajęta w Pałacu Prezydenckim, gdzie zacznie intensywnie zmieniać prawo.
A może tylko żartowała, bo przecież 10 maja będzie mogła co najwyżej udać się do lokalu wyborczego i zagłosować na siebie? Ciągle mam wrażenie, że w tej kampanii ktoś sobie ze mnie, i generalnie z wyborców, żartuje. Na razie jednak kampania wyraźnie straciła impet. Czasem w terenie, kiedy pojawia się prezydent Komorowski, zbierają się jakieś manifestacje przeciwników, ktoś krzyczy, ktoś gwiżdże, ktoś nawet krzesłem się zamachnie, co tym zgromadzeniom przydaje autentyczności. Okołopisowskich organizacji i środowisk jest zaś tyle, że kandydat Duda, sam mistrz kampanijnej elegancji i kindersztuby, ma na kogo liczyć.
Polityka
12.2015
(3001) z dnia 17.03.2015;
Komentarze;
s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Różne dna kampanii"