Kraj

Misiaczki górą!

Nie sposób rozpocząć dziś felietonu inaczej niż od gratulacji dla Bianki Mikołajewskiej, która przez lata była naszą znakomitą koleżanką redakcyjną, a od kilku lat jest ozdobą „Wyborczej”. Od ponad 10 lat mężnie i konsekwentnie wskazuje na nieprawidłowości w systemie SKOK. Nie pozwoliła się zastraszyć kolejnymi procesami, nie ugięła się mimo licznych spraw sądowych, wnoszonych sadystycznie przeciwko niej (i redakcji) przez cynicznych prawników. Determinacja, wytrwałość, odwaga Bianki Mikołajewskiej zostały w końcu potwierdzone przez ustalenia Komisji Nadzoru Finansowego, list jej przewodniczącego do pani premier i do szefów służb, wkroczenie do akcji prokuratury. Zło, które wskazywała pani Bianka, a z czasem także „Wyborcza”, wreszcie przestało uchodzić za dziennikarską obsesję i pokazało się w całej grozie. Chociaż jeszcze nie w całej, bo dodatkowe fakty zaczną dopiero wychodzić na jaw. Brawo, Pani Bianko! Rzadko się zdarza, żeby dziennikarka uzyskała taką satysfakcję. Cenniejsze to niż nagrody, jakie niechybnie zbierze.

Zakresu i skutków megaafery SKOK dla PiS jeszcze nie znamy. Michał Karnowski buńczucznie ostrzega: „Nie dacie rady, misiaczki!”, ale warto przeczytać artykuł misiaczka Andrzeja Stankiewicza „Kaczyński ucieka od SKOK-ów” w „Rzeczpospolitej”. Dzięki SKOK senator Bierecki (PiS) stał się milionerem, część posłów PiS ma związki ze SKOK, choćby przez zatrudnienie i wysokie kredyty na członków rodziny, SKOK finansują wiele przedsięwzięć adresowanych do wyborców PiS, w tym prawicowe media, w których Bierecki ma szerokie wpływy, m.in. Telewizja Trwam stamtąd uzyskała obietnice finansowe decydujące o przyznaniu jej miejsca na multipleksie itd.

Polityka 12.2015 (3001) z dnia 17.03.2015; Felietony; s. 110
Reklama