Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Szeryfowie (nie) poza prawem

Maciej Macierzyński / Leszek Zych / Polityka
Mariusz Kamiński jako szef CBA kreował się na bezkompromisowego pogromcę łapowników. Uznając go winnym przekroczenia uprawnień, sąd przypomniał, że cel nie uświęca środków, a prawo obowiązuje wszystkich – również służby specjalne i polityków.
Jacek Herok/Newspix.pl

Sprawa, przypomnijmy, dotyczyła operacji CBA z 2007 r., określanej potem jako „afera gruntowa”. Otóż agenci biura próbowali dowieść, że w kierowanym wówczas przez Andrzeja Leppera resorcie rolnictwa można było – za łapówkę i za wiedzą ministra – załatwić tzw. odrolnienie atrakcyjnych nieruchomości ziemskich.

Okazało się, że operację przeprowadzili, nie mając wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie – a ona właśnie jest warunkiem koniecznym do rozpoczęcia przez służby specjalne procedury „kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej” wobec podejrzewanych.

W efekcie działania funkcjonariuszy CBA – prowadzone za wiedzą i aprobatą kierownictwa służby – okazały się podżeganiem do przestępstwa. Godząc się na tak oczywiste naruszenie zasad, dopuszczalnej przecież przez prawo, prowokacji policyjnej, szefowie Biura przekroczyli swoje uprawnienia.

W tle była oczywiście polityka. Ta ze sztandarów, gdyż Kamiński, budując swój wizerunek bojownika o Polskę wolną od patologii i układów, wpisywał się doskonale w retorykę Prawa i Sprawiedliwości i był – jako szef CBA – czołowym bohaterem propagandy PiS.

Ale i ta z kuluarów – wszak jest tajemnicą poliszynela, że ówczesnemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu potrzebny był wówczas spektakularny sukces, choćby i za cenę poświęcenia – by nie powiedzieć: zdrady – dotychczasowego sojusznika z koalicji w osobie szefa Samoobrony (skądinąd postaci niekryształowej).

Skazując Kamińskiego na trzy lata bezwzględnego więzienia i dziesięć lat zakazu pełnienia funkcji publicznych (co znamienne: to kara wyższa od żądanej przez prokuraturę), Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wyraźnie napomniał, że nie można pod szczytnymi hasłami walki z przestępczością stosować pozaprawnych metod ani wypaczać obowiązujących procedur.

Reklama