Paweł Kukiz według sondażu exit poll firmy Ipsos dostał 20,5 proc. głosów, czyli poparcie ok. 3 mln wyborców. To największa sensacja wyborów prezydenckich. Przecież jeszcze w kwietniu piosenkarz i radny dolnośląskiego sejmiku ścigał się jak równy z równym z Januszem Korwin-Mikkem czy Magdaleną Ogórek, a na kampanię wydał kilkanaście razy mniej niż Bronisław Komorowski czy Andrzej Duda. Nie wszystkie wydatki zostały podliczone, ale szef sztabu Kukiza Patryk Hałaczkiewicz szacuje budżet kampanii na zaledwie 600–700 tys. zł, podczas gdy Komorowski i Duda wydali po kilkanaście milionów.
Sukces Kukiza to na razie wiele niewiadomych. Jakie są jego przyczyny? Kim są jego wyborcy? Co zrobią w drugiej turze? Kim są ludzie stojący za Kukizem? Czy to tylko chwilowe zakłócenie porządku świata, anomalia, po której jesienią nie będzie śladu, czy też początek rewolucji na scenie politycznej?
Jak ugryźć trzy miliony głosów
– Sami jesteśmy zaskoczeni naszym sukcesem. Musimy teraz złapać kandydata i parę godzin z nim przegadać, bo ostatnio nie było na to czasu – mówi Hałaczkiewicz.
Hipotez, skąd się wzięły miliony głosów na Kukiza, jest kilka, ale warto najpierw przyjrzeć się, jak się zmieniały jego sondaże. Na początku marca w badaniu Millward Brown dla „Faktów” TVN i TVN24 Kukiz miał 4 proc. i na tym poziomie pozostał do końca miesiąca. Marsz w górę zaczął w kwietniu, ale początkowo wzrosty nie były imponujące – w połowie kwietnia miał 6 proc., a pod koniec – 9 proc. Szybować zaczął w samej końcówce kampanii, w ostatnim przed ciszą wyborczą badaniu IBRIS dla Radia Zet miał już 19 proc.