Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Poszukiwacze zaginionej lewicy

Lewicowy taniec na „Titanicu”

Kryzys lewicy obnażyły wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Kryzys lewicy obnażyły wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Dyjuk/Reporter, Abako/East News, Kowalczuk/East News, Guz/Reporter, Rigamonti/Forum, Tracz/Reporter
Lewica jeszcze nigdy w czasach III RP nie była w tak opłakanym stanie. Jest rozdrobniona, skłócona i mało wiarygodna. Szuka swojego Kukiza.
Wyborcy w 2011 r. zachłysnęli się wolnościowymi propozycjami Palikota, ale szybko się nim rozczarowali, bo wyczuli koniunkturalizm.Maciej Jarzębiński/Forum Wyborcy w 2011 r. zachłysnęli się wolnościowymi propozycjami Palikota, ale szybko się nim rozczarowali, bo wyczuli koniunkturalizm.

Wiele wskazuje na to, że po wyborach parlamentarnych środowiska lewicowe mogą nie mieć przy Wiejskiej swoich przedstawicieli. Sondażowe notowania Sojuszu oscylują wokół progu wyborczego, Janusz Palikot i jego Ruch dobijają do zera, a Zieloni wciąż „czekają na swój czas”. Kryzys lewicy obnażyły wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich: „kandydatka popierana m.in. przez SLD” Magdalena Ogórek oraz nawrócony na lewicę Janusz Palikot uzyskali łącznie niespełna 4 proc. głosów. (Wanda Nowicka i Anna Grodzka nie zebrały nawet wymaganych 100 tys. podpisów, co udało się przecież zupełnie nieznanym kandydatom).

Dotkliwa jest zwłaszcza klęska SLD. Władze partii zamiast wyciągnąć wnioski wolą winić „nieprzychylne media” i samą kandydatkę – Ogórek zaś odgryza się, że Sojuszowi nie zależało na wygranej: skąpił pieniędzy, narzucał strategię, kazał odwiedzać lokalnych baronów. Jeszcze przed sobotnim zarządem SLD wśród polityków tego ugrupowania można było usłyszeć, że żadnych większych konsekwencji personalnych nie będzie. – Co najwyżej poleci Leszek Aleksandrzak – powtarzano. I rzeczywiście, jedynie wiceprzewodniczący SLD, szef sztabu Ogórek, podał się do dymisji. Wbrew oczekiwaniom części działaczy przewodniczący Miller nie ustąpił ze stanowiska. – Przede wszystkim dlatego, że nie bardzo jest go kim zastąpić. Bo niby kto miałby być nowym liderem? Włodek Czarzasty? A może Krzysztof Gawkowski?! – drwi jeden z polityków Sojuszu. I dodaje, że po odsunięciu Millera partia musiałaby zwinąć sztandary. Niewykluczone jednak, że prędzej czy później i tak to nastąpi, bo Millerowi grozi poważny bunt na pokładzie.

Polityka 21.2015 (3010) z dnia 19.05.2015; Temat tygodnia; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Poszukiwacze zaginionej lewicy"
Reklama