Zbigniew S. zatrzymany ws. publikowania akt z afery podsłuchowej
Wyciekły akta afery podsłuchowej
Biznesmen opublikował 150 stron dokumentów na swoim profilu społecznościowym. Pytany, skąd ma akta prokuratorskie ws. afery podsłuchowej, tłumaczył, że trafiły do sieci przez chińskie serwery. W dokumentach można wyczytać dane osobowe, numery telefonów przesłuchiwanych i innych świadków oraz adres zamieszkania szefa CBA.
We wtorek późnym wieczorem Zbigniew S. napisał na Facebooku: „Policja jest”. Radio RMF FM dowiedziało się nieoficjalnie, że w domu biznesmena odbyło się przeszukanie na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Około godziny 21 prokuratura podała, że Zbigniew S. został zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów.
W środę o godz. 12 prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawi posłom w Sejmie informację na temat wycieku akt z afery podsłuchowej.
W materiałach opublikowanych przez Zbigniewa S. można znaleźć zdjęcia urządzeń podsłuchowych. Jacek Cichocki poprosił szefa ABW o pilną analizę tych akt. Od lutego, gdy prokuratura udostępniła dokumenty śledztwa pokrzywdzonym i podejrzanym o zakładanie nielegalnych podsłuchów, kopie protokołów są w posiadaniu kilku dziennikarzy.
Zbigniew S. to biznesmen związany kiedyś z Samoobroną. Na stronie internetowej mówi o sobie, że „został zniszczony przez świat wielkiej polityki tylko dlatego, że w niej był, że chciał zrobić coś dla innego człowieka, jednocześnie będąc nieświadomym czyhającego niebezpieczeństwa oraz zorganizowanej przeciwko niemu zasadzki”.
„Już wczoraj w nocy rozmawiałem na ten temat z prokuratorem Seremetem. Obaj się zgodziliśmy, że tutaj czynności są niezbędne. Rozmawiałem także z szefem ABW, bo proszę pamiętać, że w tej sprawie czynności prowadziło ABW.