Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Zbigniew S. zatrzymany ws. publikowania akt z afery podsłuchowej

Wyciekły akta afery podsłuchowej

Facebook
Zbigniew S. opublikował akta afery podsłuchowej. W udostępnionych materiałach są zeznania świadków, m.in. Jana Kulczyka oraz Pawła Wojtunika. Koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki mówi, że to największy wyciek w historii polskiej prokuratury.

Biznesmen opublikował 150 stron dokumentów na swoim profilu społecznościowym. Pytany, skąd ma akta prokuratorskie ws. afery podsłuchowej, tłumaczył, że trafiły do sieci przez chińskie serwery. W dokumentach można wyczytać dane osobowe, numery telefonów przesłuchiwanych i innych świadków oraz adres zamieszkania szefa CBA.

We wtorek późnym wieczorem Zbigniew S. napisał na Facebooku: „Policja jest”. Radio RMF FM dowiedziało się nieoficjalnie, że w domu biznesmena odbyło się przeszukanie na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Około godziny 21 prokuratura podała, że Zbigniew S. został zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów.

W środę o godz. 12 prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawi posłom w Sejmie informację na temat wycieku akt z afery podsłuchowej.

W materiałach opublikowanych przez Zbigniewa S. można znaleźć zdjęcia urządzeń podsłuchowych. Jacek Cichocki poprosił szefa ABW o pilną analizę tych akt. Od lutego, gdy prokuratura udostępniła dokumenty śledztwa pokrzywdzonym i podejrzanym o zakładanie nielegalnych podsłuchów, kopie protokołów są w posiadaniu kilku dziennikarzy. 

Zbigniew S. to biznesmen związany kiedyś z Samoobroną. Na stronie internetowej mówi o sobie, że „został zniszczony przez świat wielkiej polityki tylko dlatego, że w niej był, że chciał zrobić coś dla innego człowieka, jednocześnie będąc nieświadomym czyhającego niebezpieczeństwa oraz zorganizowanej przeciwko niemu zasadzki”.

„Już wczoraj w nocy rozmawiałem na ten temat z prokuratorem Seremetem. Obaj się zgodziliśmy, że tutaj czynności są niezbędne. Rozmawiałem także z szefem ABW, bo proszę pamiętać, że w tej sprawie czynności prowadziło ABW.

Reklama