W Lubinie – stolicy Zagłębia Miedziowego – mieszkańcy spekulują, na jakie rządowe stanowisko po jesiennych wyborach szykuje się prezydent miasta Robert Raczyński. Wicepremiera w rządzie PiS-Kukiz? A może ministra skarbu? To byłoby dobre rozwiązanie, bo ministrowi skarbu podlega koncern KGHM Polska Miedź, który ma siedzibę w Lubinie. Raczyński mógłby z Warszawy doglądać firmy, od której zależy dobrobyt miasta i całego Zagłębia. Oficjalna nazwa to Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy (LGOM), a ironicznie – księstwo legnickie. Raczyński jest kimś w rodzaju udzielnego książątka – rządzi w Lubinie nieprzerwanie od 2002 r. (wcześniej rządził w latach 1990–94).
Co do tego, że będzie posłem (nieistniejącej na razie) partii Pawła Kukiza i dostanie się do Sejmu, nikt w mieście nie wątpi. W końcu to on Kukiza wymyślił. Bez niego artysta nic by nie zdziałał. A tak, najpierw został radnym dolnośląskiego sejmiku (choć pochodzi z Opolszczyzny), potem efektownie błysnął w wyścigu o urząd Prezydenta RP, a teraz tworzy nowy ruch polityczny. Nie przypadkiem Kukiz swój wieczór wyborczy zorganizował w Lubinie. Przed drugą turą zapraszał Dudę i Komorowskiego na debatę, którą chciał sam poprowadzić w lubińskiej hali widowisko-sportowej. Tu również ma się ukonstytuować oficjalnie nowy twór polityczny – Ruch Pozytywnej Zmiany i Zdrowego Rozsądku (takiej nazwy używa Kukiz). To ma być taka partia-niepartia, która, jak zapowiada Kukiz, rozwali system.
Bo artysta jest zasadniczo przeciwny partiokracji. To też pomysł Raczyńskiego, który był już w Partii Chrześcijańskich Demokratów, potem w AWS, współtworzył też Polskę XXI Rafała Dutkiewicza. Ostatecznie doszedł do wniosku, że sam sobie stworzy ruch poparcia.