Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Wyjazdowe posiedzenia rządu? Ważne i potrzebne

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów / Flickr CC by 2.0
Wypchnięcie polityków z urzędu w Polskę na dzień czy dwa to lekarstwo na ich alienację od obywatel – mówił w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski.
M. Śmiarowski/Kancelaria Prezesa RM

Te podróże są potrzebne – uznał Jacek Żakowski, gospodarz Poranka Radia TOK FM. – Wypchnięcie polityków z urzędu w Polskę na dzień czy dwa to lekarstwo na ich alienację od obywateli. To ważne, że objeżdżają te wszystkie regiony.

Publicysta POLITYKI zauważył, że wielu ministrów wyruszało w Polskę, żeby przeciąć wstęgę, uświetnić jakąś imprezę albo wręczyć nagrodę. – Ale te wyjazdy zaczęły być puste, przestały mieć polityczny sens, stały się wyjazdami administracyjnymi. A te ostatnie wyjazdy z panią premier mają zupełnie inny sens. Dzięki nim przede wszystkim odbudowuje się więź państwowa i emocjonalna – mówił Żakowski. Dodał, że nie powinno się to jednak odbywać wyłącznie w okolicznościach kampanijnych.

O politykach Platformy po latach rządów mówi się, że oderwali się kompletnie od zwykłych obywateli. – Dziś te wyjazdy mogą w pewien sposób przybliżyć rząd do ludzi. Każda inicjatywa, która zmusza ministra, aby opuścił gabinet, jest godna pochwały – mówiła w TOK FM Agnieszka Wiśniewska z Krytyki Politycznej.

Jacek Żakowski pyta: – Kim jest minister: czy to najwyższy urzędnik w jakiejś dziedzinie, czy przedstawiciel społeczeństwa do tej dziedziny wysłany, aby nadać jej sens? Mam wrażenie, że oni bardziej się stali urzędnikami.

Według Żakowskiego te wyjazdowe posiedzenia mają wypełnić dramatyczną lukę między lobbystami, którzy przychodzą do ministerstwa, a obywatelami, do których na takim wyjazdowym posiedzeniu przychodzi sam minister.

Zdaniem komentatorów porannej audycji TOK FM mamy od wczoraj do czynienia z „aferą krzesełkową”, bo rząd zabiera sobie krzesła na przykład na posiedzenie do Wrocławia. Wyjazdowe posiedzenia rządu zaczęły się zatem kojarzyć z takimi aferkami.

Reklama