W pierwszym tygodniu bez Jarosława Kuźniara poranne pasmo TVN24 przyciągnęło 4 tys. mniej widzów niż w tym samym okresie rok wcześniej.
37-letni dziennikarz od ponad 8 lat był gospodarzem porannego programu „Wstajesz i wiesz” i jedną z najbardziej charakterystycznych twarzy stacji. Czytelne poglądy i sarkastyczne poczucie humoru sprawiały, że niejednokrotnie wzbudzał kontrowersje i stawał się celem ataku, zwłaszcza ze strony sympatyków PiS. Nie miał z nimi łatwo szczególnie w mediach społecznościowych, gdzie aktywnie się udziela – jest najpopularniejszym polskim dziennikarzem na Twitterze (obserwuje go niemal 300 tys. osób). Kuźniar zasłynął z syzyfowej walki z hejterami – chcąc ukrócić wylew internetowej żółci, postanowił publikować dane osobowe atakujących go ludzi. Na niewiele się to zdało, zwłaszcza że niedługo potem dał im powód do kolejnej nagonki – pochwalił się, że w daleką podróż nie zabiera wielu rzeczy, potrzebne kupuje na miejscu, a pod koniec wyjazdu zwraca do sklepu.
Teraz nieprzychylni dziennikarzowi internauci znowu drwią, bo Kuźniar odchodzi z TVN24, ale nie rozstaje się ze stacją – będzie jednym ze współprowadzących poranny program „Dzień dobry TVN”. I choć oficjalnie stacja stara się przedstawiać ten transfer jako awans, niewielu wierzy, że telewizja śniadaniowa rzeczywiście „wychodzi naprzeciw ambicjom” (cytat z komunikatu TVN) dziennikarza z publicystycznym zacięciem. Poglądy Kuźniara po powrocie PiS do władzy mogłyby być dla stacji niewygodne. W programie śniadaniowym będzie miał zdecydowanie mniej okazji do rozmów o polityce, no chyba że w kontekście urodziwych partnerek polityków czy ich garderoby.