Niby rządzi premier Ewa Kopacz, ale nie wydaje się, aby ten fakt przyjmował do wiadomości nie tylko pan prezydent Andrzej Duda, który panią premier omija szerokim łukiem, ale nawet pani wiceprezes Beata Szydło, która zniecierpliwiona zagania panią premier do roboty. Prezydent Duda też podobno rządzi, a przynajmniej tak mu się wydaje, które to przekonanie zawarł w słynnym zdaniu, że pani premier prowadzi kampanię, a on zajmuje się sprawami Polaków. Skoro jednak nie potrafi marszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi odpowiedzieć na proste pytanie, jakie będą skutki finansowe zmian w systemie emerytalnym, o które za pomocą pytania referendalnego zabiega, bo brakuje mu informacji, to co to za rządzenie?
Gdyby rządził, mógłby na przykład zapytać ministrów pracy i finansów, jak się rzeczy mają, ale okazuje się, że najwyraźniej nie może. Nie może bowiem dowartościować nieistniejącego już, zdaniem PiS, rządu? Pani wiceprezes Szydło zdaniem większości mediów też już rządzi, gdyż każdy jej krok i każda wypowiedź są odnotowywane z taką uwagą, jakby miały zasadniczy wpływ na stan spraw państwowych, ale być może, jak przyjdzie co do czego, prezes Kaczyński zrezygnuje z jej usług, zwłaszcza że informacje o sposobie zarządzania gminą Brzeszcze, na której zakończyła swoją karierę w administracji, nie są zbyt zachęcające.
Gdy szukać odpowiedzi na pytanie: kto tu rządzi?, można znaleźć zresztą wiele zaskakujących odpowiedzi. Niektórym może się wydawać, że rządzi na przykład nadal gen. Wojciech Jaruzelski, skoro Paweł Kowal stracił miejsce na liście PiS do parlamentu, uzgodnione w ramach koalicyjnego porozumienia zjednoczonej prawicy, gdyż prezesowi Kaczyńskiemu nie spodobała się jego książka o generale.