Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Chłopi na dopalaczach

Raport o polskiej wsi

Jak się nie da „wycisnąć brukselki”, PSL dusi rząd krajowy. Budżet krajowy dopłaca rolnikom do uprawy zbóż, roślin oleistych, wysokobiałkowych, lnu, konopi, chmielu i innych. Jak się nie da „wycisnąć brukselki”, PSL dusi rząd krajowy. Budżet krajowy dopłaca rolnikom do uprawy zbóż, roślin oleistych, wysokobiałkowych, lnu, konopi, chmielu i innych. Marek Lapis / Forum
Jest zasługą PSL, że na wieś płyną ogromne pieniądze. Winą, że jej mieszkańcy już się od nich uzależnili. PiS obiecuje, że da jeszcze więcej, uzależniając jeszcze mocniej. Obie partie, zamiast polityki rolnej, uprawiają polityczne przekupstwo. Za pieniądze przeznaczone na rozwój rolnictwa kupują głosy wiejskich wyborców. Chcą utrzymać na wsi skansen.
Całe polskie rolnictwo udział w PKB ma nad wyraz skromny, niewiele ponad 3 proc.Andrzej Bogacz/Forum Całe polskie rolnictwo udział w PKB ma nad wyraz skromny, niewiele ponad 3 proc.

Polityczna licytacja powoduje, że obecnie wieś jest największym beneficjentem europejskiej integracji. Kiedy jednak funduszy unijnych zabraknie, okaże się jej największą ofiarą. Liderów PSL ani PiS – największych „wiejskich” partii – najwyraźniej to nie obchodzi, liczy się tylko władza. Ludowcom głosy wsi gwarantowały udział w kolejnych koalicjach rządzących, PiS mogą nareszcie dać władzę. Więc jadą po bandzie. Cokolwiek ludowcy „załatwią”, PiS obieca więcej.

Kiedy rząd ogłosił, że przeznacza pół miliarda złotych na rekompensaty dla rolników, którym plony zniszczyła susza, PiS kontrowało, że to za późno i za mało. Chociaż kiedy PiS było przy władzy, rolnicy dostali odszkodowania dopiero w listopadzie. Beata Szydło już zapowiedziała, że nowy rząd, którym ona pokieruje, dopłaci rolnikom do ubezpieczeń upraw. Obecny też dopłaca i to aż połowę ceny polisy, a mimo to rolnicy się nie ubezpieczają.

Państwo więc zapłaci za utracone z powodu suszy dochody. Dla rolników, którzy niczego nie sprzedają na rynek, odszkodowanie oznacza jedynie dopływ gotówki. Nikt nie pyta, dlaczego komisje nie określają wielkości strat. W każdym innym unijnym kraju jest to proste. Sprawdza się, jaki dochód przeciętnie z danej uprawy osiągał rolnik w ostatnich latach i porównuje z tegorocznym. Prosty rachunek, wszystko jest w papierach. U nas rekompensaty będą od hektara, po równo, obojętnie, czy straty były rzeczywiste, teoretyczne czy żadne.

Nasi rolnicy zysków ani kosztów nie liczą, bo – jako jedyni w UE – nie płacą podatków dochodowych. Wszelakiego rodzaju klęski dla wielu stają się okazją do zarobienia dodatkowych pieniędzy. Jak po aferze z hiszpańskimi ogórkami, podejrzanymi o śmiercionośną bakterię Escherichia coli.

Polityka 41.2015 (3030) z dnia 06.10.2015; Społeczeństwo; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Chłopi na dopalaczach"
Reklama