Już tylko 11 dni pozostało do wyborów parlamentarnych, a kampanię zdominowały przygotowania do dwóch debat: poniedziałkowej z udziałem premier Ewy Kopacz z Beatą Szydło oraz debaty liderów komitetów partyjnych, zaplanowanej na 20 października.
Debata liderek Platformy i PiS, jak przewidują komentatorzy, raczej nie okaże się rozstrzygająca, ale może wpłynąć na wynik wyborów. Ostatni sondaż TNS Polska przygotowany na zlecenie fakt24.pl daje PiS przewagę: partia Jarosława Kaczyńskiego ma 38,9 proc. poparcia, Platforma – 30,1 proc.
W ostatnich dniach oba sztaby koncentrują się przede wszystkim na przygotowywaniu strategii debaty.
Jak piszą Renata Grochal i Agata Kondzińska w „Gazecie Wyborczej”, zespół przygotowujący premier Kopacz (w nim m.in. Michał Kamiński, były spin doktor PiS) podpowiada jej, żeby „chwaliła się sukcesami rządów PO, odradzała głosowania na mniejsze partie”.
Natomiast sztab Beaty Szydło (nie wiadomo, kto konkretnie przygotowuje wiceprezes PiS do debaty) namawia, by raczej „rozliczać i prowokować do histerii”. Sztabowcy PiS wiedzą bowiem, że „Szydło nie ma takiego doświadczenia państwowego jak Ewa Kopacz, która była ministrem zdrowia, Marszałkiem Sejmu i premierem, co może dać jej przewagę”.
– Czy Ewa Kopacz wypadnie dobrze? Nie wiem – mówiła w przeglądzie prasy w radiu TOK FM Janina Paradowska. – Powiem zresztą uczciwie, że ta debata nie budzi we mnie większych emocji. Gdyby to było starcie Ewy Kopacz z Jarosławem Kaczyńskim, zapewne byłoby bardziej ekscytujące. Nie wydaje się też, by debata mogła w zasadniczy sposób zmienić przebieg kampanii – przyznała publicystka POLITYKI.
Paradowska odniosła się również do drugiej, zaplanowanej na 20 października, debaty z udziałem liderów ośmiu partii, podkreślając, że takie starcia widziała już w kampanii prezydenckiej.