Goście Janiny Paradowskiej w Poranku Radia TOK FM – Paweł Wroński, Adam Szostkiewicz, prof. Radosław Markowski – dyskutowali o składzie nowego rządu, który ma zostać ogłoszony w najbliższych dniach.
– Rząd się buduje, pojawiają się dwa nazwiska – Antoniego Macierewicza i Zbigniewa Ziobry – jako nowych ministrów. O co właściwie w tym wszystkim chodzi? – od pytania rozpoczęła rozmowę publicystka POLITYKI.
Adam Szostkiewicz przyznał, że dla niego przede wszystkim zaskakujące jest to, że partia, która osiem lat była w opozycji, ma kłopoty ze sformowaniem rządu. – Przecież nie ma ważniejszej rzeczy dla partii w opozycji, jak przygotować gabinet cieni możliwie najlepszy, budzący największe zaufanie opinii publicznej. Argument, że to inni też tak długo rząd formułowali, jest nietrafiony, bo wtedy były koalicje, a teraz jest rząd większościowy – mówił.
A nominacje na szefa MSZ dla Witolda Waszczykowskiego, szefa resortu sprawiedliwości dla Zbigniewa Ziobry oraz na szefa MON dla Antoniego Macierewicza – to zdaniem Adama Szostkiewicza sygnał polityczny: „to jest ten twardogłowy PiS, który wraca i mówi: a widzicie, na co zasłużyliście”, podkreślał dziennikarz POLITYKI.
Prof. Radosław Markowski uspokajał, mówiąc, że przedłużający się proces formowania nowego rządu to nie „wielki problem”. – Przywykliśmy do mówienia, że to rząd jednopartyjny, ale są przecież w nim dwie frakcje, które być może za dwa lata zaistnieją. Mogą zdarzyć się przetasowania i najnormalniejsza walka o władzę. Ja nie jestem przekonany, że to będzie taki racjonalny wybór, w którym chce się coś społeczeństwu powiedzieć, to może być po prostu interakcyjna gra interesów – mówił.