Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kim pan jest, panie Morawiecki?

Minister rozwoju – tajemnicza twarz rządu

Czy Mateusz Morawiecki stanie się ważną figurą polskiej polityki gospodarczej? Czy Mateusz Morawiecki stanie się ważną figurą polskiej polityki gospodarczej? Filip Ćwik/Napo Images / Forum
Gospodarczy wicepremier Mateusz Morawiecki jak dotąd robi za tę ładniejszą twarz rządu. Przychodzi mu to bez trudu. Ale i on będzie musiał w końcu odkryć karty.
Żeby się w polskiej polityce zadomowić, Morawiecki będzie musiał porzucić wygodną pozycję pana prezesa i wynajętego eksperta do zadań specjalnych.Szymon Łaszewski/Forum Żeby się w polskiej polityce zadomowić, Morawiecki będzie musiał porzucić wygodną pozycję pana prezesa i wynajętego eksperta do zadań specjalnych.

Nie ściąga flag unijnych, nie kłóci się z dziennikarzami o spektakle teatralne i nie zapowiada czystek w mediach publicznych. Na razie wystarcza, żeby lubili go wszyscy. Liberałowie, bo przecież na pewno powściągnie socjalne obietnice z kampanii wyborczej. A socjalni, bo może jednak wydusi (uszczelnienie VAT i CIT) z systemu pieniądze na spełnienie przynajmniej części obietnic. Etatystom podoba się jego marzenie o polskich czebolach i „patriotyzmie gospodarczym”. A biznesowy establishment pociesza się, że przecież Morawiecki to nie żaden Zandberg, tylko facet, który przez wiele lat siedział i w fotelu prezesa wielkiego zagranicznego banku, i w radzie nadzorczej potężnej organizacji lobby pracodawców Lewiatan. Swoich więc skrzywdzić nie pozwoli.

Sam Morawiecki niczego nie prostuje. Bo i po co? Poza tym przez te wszystkie lata na szczycie wielkiej korporacji przyzwyczaił się do specyficznego sposobu komunikowania z opinią publiczną. Z grubsza polega on na tym, że mówi się jej dokładnie tyle, ile się chce i na własnych warunkach. I ani słowa więcej. Tylko że na dłuższą metę to sytuacja nie do utrzymania. Bo demokratyczna polityka tym się różni od świata korporacji, że tu zimna, profesjonalna fasada długo się nie utrzyma. A publika nie ustąpi, dopóki za nią nie zajrzy.

Instynkt propaństwowy 

Resztę zrobią kryzysy, które bez wątpienia spadną Morawieckiemu na głowę. Może jeszcze w tym roku, gdy przyjdzie opowiadać o szczegółach programu 500 plus. Może na początku następnego, kiedy ruszy debata o otwartym w kampanii wyborczej temacie emerytalnym. Nie mówiąc już o rozgrzebanych sprawach górnictwa, majaczącym na horyzoncie sporze z Unią o politykę klimatyczną, bombie frankowej czy pierwszych testach na skuteczność łatania polskich podatków przez PiS.

Polityka 49.2015 (3038) z dnia 01.12.2015; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Kim pan jest, panie Morawiecki?"
Reklama