Kraj

Ciążenie na prawo

PiS zamyka program leczenia niepłodności metodą in vitro

Tumblr
Nowy minister zdrowia Konstanty Radziwiłł jako jeden z powodów wygaszenia programu podaje, że in vitro nie jest jedyną metodą leczenia niepłodności.

Program ruszył w lipcu 2013 r. Rozpisano go na 3 lata, ale poprzedni rząd przedłużył jego obowiązywanie do końca 2019 r. Pary, które leczą już niepłodność od co najmniej roku i mają wyraźne wskazania medyczne do zabiegu, mogą skorzystać z maksymalnie trzech zabiegów. Dotychczas urodziło się ponad 3 tys. dzieci, 17 tys. par jest w trakcie leczenia.

Nowy minister zdrowia jako jeden z powodów wygaszenia programu podaje, że in vitro nie jest jedyną metodą leczenia niepłodności. Zapewne ma na myśli naprotechnologię. W niejednym kościele usłyszeć można, że to cudowna metoda, która w stu procentach pozwala wykryć przyczynę niepłodności. Na forach internetowych – poczytać o jej sięgającej 80 proc. skuteczności. Wedle tej logiki finansowanie czegoś, co minister nazywa metodą alternatywną, to kompletny zbytek.

A jednak wyniki jedynych, prowadzonych w Irlandii i oficjalnie zweryfikowanych badań mówią, że szansa na napro-ciążę sięga ledwo 20 proc. W praktyce coś, co tak ładnie nazwano kojarzącym się z laboratoriami medycznymi słowem naprotechnologia, sprowadza się do tych rzeczy, od których i tak zaczyna się każda porządna diagnostyka – jeśli tylko jest na to czas, a sytuacja nie jest medycznie jednoznaczna. Sprowadza się do obserwacji ciała kobiety, badań śluzu, monitorowania cyklu, gdy jest nieregularny, by precyzyjnie wyznaczyć moment owulacji – czyli do uczenia pary, jak obchodzić się z własną płodnością.

Wszystko świetnie – o ile w przypadku danej pary można mówić o płodności. A co jeśli jej nie ma ze względu na przeszkody mechaniczne? Na niedrożność jajowodów, brak ruchliwości plemników – dwa z dziesiątków przypadków, w których potrzebne jest właśnie in vitro. Mówienie takim parom o naprotechnologii jest zwykłym oszustwem.

Jak widać, minister zdrowia, który twierdzi, że finansowanie in vitro z publicznych pieniędzy jest wątpliwe etycznie, ma zamiar przesunąć te fundusze właśnie na naprotechnologię.

A co do poglądu Boga, nie wydaje on się w tej sprawie jednoznaczny. Z badań koreańskich wynika, że żarliwa modlitwa wpływa zauważalnie na zwiększenie szansy udanego in vitro.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną