Już po pierwszych tygodniach rządów PiS zapanowało przerażenie. Jeśli to będzie szło dalej w tym tempie w Polsce, to Viktor Orbán niedługo zacznie obiecywać Warszawę w Budapeszcie. Wielu zachodzi w głowę, jak miliony wyborców mogły poprzeć taką opcję?
Po stronie obserwujących jedni są zaskoczeni, a drudzy wkurzeni na zaskoczonych, że tak się dali oszukać. Wszyscy się zastanawiają, co PiS zrobi dalej: sam się zatrzyma, zatrzyma go opozycja, a może ruszą się w końcu obywatele. Nie zapowiada się, żeby którakolwiek z tych możliwości miała się w przewidywalnej przyszłości ziścić. Opozycja jest tak słaba, że w dużej mierze zastępują ją media, alarmując, że podważany jest porządek prawny państwa i takie reguły demokracji, jak porządek konstytucyjny, wolność słowa, parlamentarna kontrola nad służbami czy prawo łaski.
Polityka
50.2015
(3039) z dnia 08.12.2015;
Polityka;
s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Sprzedana demokracja?"