Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kapitan Schetyna

Trudna misja nowego przewodniczącego PO

Grzegorz Schetyna dla każdego chce znaleźć jakieś miejsce, bo z autopsji wie, jakie znaczenie mogą mieć urażone ambicje byłych partyjnych liderów. Grzegorz Schetyna dla każdego chce znaleźć jakieś miejsce, bo z autopsji wie, jakie znaczenie mogą mieć urażone ambicje byłych partyjnych liderów. Adam Lach/Newsweek/Napo / Forum
Był już ministrem, wicepremierem, marszałkiem Sejmu, przez moment nawet pełnił obowiązki Prezydenta RP. Jednak najważniejsza rola w jego politycznej karierze właśnie się zaczyna. Przejmuje stery dryfującej ku skałom Platformy. Albo ją zatopi – jak włoski kapitan Schettino swą „Concordię” – albo zawróci na szerokie wody.
Koncepcja Schetyny opiera się na budowie silnego zespołu, w którym każdy odpowiedzialny jest za jakiś odcinek i jest swoistą kontrpropozycją dla politycznej konkurencji.Marek Kuwak/Forum Koncepcja Schetyny opiera się na budowie silnego zespołu, w którym każdy odpowiedzialny jest za jakiś odcinek i jest swoistą kontrpropozycją dla politycznej konkurencji.

Na stoliku w słynnej „pieczarze”, czyli w gabinecie nowego – jeszcze nieformalnego – przewodniczącego PO, stoi tylko cukiernica i granat M26, tzw. cytrynka używana podczas wojny koreańskiej. Jak zwykle panuje tam półmrok, choć to jeszcze dość wczesna godzina. Okna od zewnątrz przysłaniają iglaki, światło ledwo się tli. Ale Grzegorz Schetyna nie lubi, kiedy jest zbyt jasno. Stąd podobno ta „pieczara”. Określenie miał wymyślić Donald Tusk lub ktoś z jego otoczenia, w czasach kiedy „kierownik” urzędował jeszcze w KPRM. – Donald uważał, że nasze spotkania z Grześkiem zawsze odbywają się po ciemku. Że lubimy tak siedzieć i knuć w mroku, w piwnicy, przy winie i w dymie cygar – śmieje się jeden z częstych gości „pieczary”. Przyjęło się. W istocie jednak gabinet Schetyny nie mieści się w sejmowych piwnicach, tylko w budynku G, między gmachem głównym a hotelem poselskim. To pomieszczenie przeznaczone dla szefa komisji spraw zagranicznych. Na czas przeprowadzki Schetyny do MSZ „pieczarę” przejął Robert Tyszkiewicz, jeden z jego zaufanych, który szefował komisji za czasów rządu Ewy Kopacz. Teraz Schetyna powrócił do „pieczary”. Poprzestawiał meble, przytłumił światło, a na stoliku postawił granat.

Imitacja M26 to tak naprawdę zapalniczka. Raczej do podpalania cygar – „słabości środowiskowej” – niż Polski. Ale PiS właśnie próbuje narzucić przekaz, że Platforma jest gotowa pogrążyć kraj, byle obalić „rząd dobrej zmiany”. Młody reporter odnowionych „Wiadomości” TVP podczas niedawnej konferencji polityków PO, w tym Schetyny, w notatkach miał przygotowane pytanie: „Czy PO jest w stanie podpalić Polskę, aby wrócić do władzy?

Polityka 4.2016 (3043) z dnia 19.01.2016; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Kapitan Schetyna"
Reklama