Kraj

Czy PiS odbierze Grossowi Order Zasługi?

Maciej Biedrzycki / Forum
Odebranie orderu byłoby faktem niezwykle znaczącym. Musiałoby to mianowicie oznaczać, że atakuje się w Polsce wolność słowa i niezależność badań naukowych.

W 1996 r. prezydent Kwaśniewski wręczył Janowi Tomaszowi Grossowi Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi w uznaniu za wielkie osiągnięcia naukowe oraz za działalność opozycyjną. Gross na fali Marca’68 najpierw siedział w więzieniu, a potem wyemigrował w świat, na końcu kotwicząc się jako profesor socjologii w Princeton.

Wielką sławę jednak zdobył już po 1996 r. jako autor najpierw „Sąsiadów” (2000), potem „Strachu” (2006) i „Złotych żniw” (2011), które odsłaniały bolesne, dramatyczne i tragiczne stosunki polsko-żydowskie czasów II wojny światowej. Książki te, a zwłaszcza pierwsza, poświęcona zbrodniom w Jedwabnem, wstrząsnęły opinią publiczną, wywołały wielką dyskusję, w której zapisały się także głosy historyków, poddających krytyce metody badawcze Jana Tomasza Grossa.

Nie brakło też głosów aprobatywnych, wspierających argumentację badacza z Princeton. Tak czy inaczej stał się on tzw. postacią kontrowersyjną i ulubionym obiektem ataku miłośników polityki historycznej, rozumianej jako wychwalanie polskiej historii.

Dzisiaj pojawiła się inicjatywa – najpierw Macieja Świrskiego, prezesa Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniu, następnie Kancelarii Prezydenta, która zwróciła się do MSZ z prośbą o wydanie opinii – odebrania Grossowi orderu z 1996 r. Pod zarzutem bez mała zdrady Polski, jako że profesor w artykule dla „Die Welt” stwierdził, że w czasie II wojny światowej Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców.

Jeszcze do tego postawił tezę, że współczesny opór Polaków wobec przyjmowania imigrantów wiąże się właśnie z doświadczeniami wojennymi. Tę wypowiedź w Polsce uznano, właściwie powszechnie, także w kręgach zaprzyjaźnionych z Grossem, za wysoce niefortunną, głupią, oburzającą. Za nieszczęśliwą także dlatego, że pojawiła się ona w prasie niemieckiej, że w swoim uproszczeniu staje się swoistą karykaturą i może być wykorzystywana w bijatyce politycznej.

Dostało się Grossowi i zdawało się, że na tym sprawa się zakończy. A jednak nie. Odebranie orderu byłoby faktem niezwykle znaczącym. Musiałoby to mianowicie oznaczać, że atakuje się w Polsce wolność słowa i niezależność badań naukowych, że karze się wybitnego badacza i autora za to, co mówi, mimo że zawsze był i jest gotowy do stawania do dyskusji z każdym i wszędzie. Że oto polityka historyczna będzie egzekwować swoje narzucane prawdy, a Gross jeśli chce, to niech gada sobie w Princeton, ale nie ma czego szukać tu, w Polsce. Bo ona da mu po łapach, jak już raz Grossowi pokazała.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną