Odnowienie sporu o biografię Lecha Wałęsy i jego relacje ze Służbą Bezpieczeństwa wywołały duże poruszenie i lawinę komentarzy. Sprawę komentowali dla POLITYKI Krzysztof Burnetko, Wiesław Władyka oraz Daniel Passent. Pod tekstami zamieścili Państwo kilkadziesiąt wypowiedzi. Prezentujemy kilka w naszej opinii najciekawszych, zachęcając jednocześnie do dalszych dyskusji:
1. W 1989 roku miałam 14 lat i zerową świadomość polityczną. Serdecznie nie znosiłam Wałęsy jako prezydenta. Skręcałam się za niego ze wstydu. Był koszmarny.
Ale dziś jestem świadkiem linczu i nie wiem, jak zaprotestować, bo to czyste okrucieństwo. Mam wrażenie, jakby materializowała się przeszłość znana z lekcji historii. Coś w rodzaju szkieletu dinozaura poskładanego do kupy z różnych stanowisk, który nagle obrasta mięsem, łapie haust powietrza i wychodzi na miasto na żer.
Mój ojciec, rzadko z sobą rozmawiamy, też jest w szoku. Wskazuje na dwa punkty:
Sprawa wypływa w idealnym czasie dla rządzących. Mija euforia po wyborach i czas na konkrety. Sprawa Wałęsy to kilka tygodni zasłony dymnej.
Niech każdy, kto Wałęsę osądza, poświęci to samo.
No właśnie, niech poświęci.
— Jiba
2. Nie chodzi o to, że Wałęsa został skompromitowany jako człowiek i ikona „Solidarności”, bo donosił i bał się przyznać.