Na ogólnym zgromadzeniu sędziów TK nie pojawili się przedstawiciele Sejmu ani rządu. Doroczne spotkanie ma na celu przedstawienie najważniejszych problemów wynikających z orzecznictwa Trybunału w minionym roku.
Jedyną osobą reprezentującą obóz władzy była wysłanniczka prezydenta Dudy, która po odczytaniu lakonicznego listu prezydenta demonstracyjnie opuściła salę obrad.
Ponadto zgromadzenie obradowało w ograniczonym składzie, czego przyczyną była nieobecność dwóch sędziów TK związanych z PiS. Ich absencja była usprawiedliwiona zwolnieniami lekarskimi. – Nieobecność przedstawicieli władzy była przejmująca, a historia z nieobecnością dwóch pisowskich sędziów powinna zostać zbadana, ponieważ wygląda to na prowokację – komentował Jerzy Baczyński, redaktor naczelny POLITYKI.
Sędziowie za 300 zł
Baczyński odniósł się też do wczorajszego zachowania Zbigniewa Ziobry: – Minister sprawiedliwości ogłosił wczoraj podwyżki dla sędziów w wysokości 300 zł. To nie przypadek, że wspomniał o tym tego samego dnia, w którym odbywało się doroczne zgromadzenie ogólne sędziów TK – mówił w Poranku Radia TOK FM.
Jego zdaniem zachowanie ministra sprawiedliwości ilustruje dobitnie, w jaki sposób nowa władza myśli o niezawisłości sędziowskiej. – To coś niebywale tandetnego. Rodzaj oferty, który w normalnym czasie musiałby być uznany za bezczelną. Bądźcie z nami, a dostaniecie 100 zł, a może nawet dojdziemy do 500 zł. Według naczelnego POLITYKI wyobrażenie Prawa i Sprawiedliwości na temat zachowania ludzi i instytucji opiera się na założeniu, że wszystko można załatwić odpowiednią ilością pieniędzy: – To rodzaj zakładu, jaki robi z nami nowa władza. Od propagandy przez pieniądze aż po groźby. Są to metody, którymi PiS chce złamać wszelki opór i niezależność instytucji.
Co będzie dalej?
Komentując wczorajsze wystąpienie prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, Baczyński zwrócił uwagę, że już dziś powinniśmy zacząć się zastanawiać, co stanie się za kilka miesięcy. W grudniu kończy się kadencja prezesa Rzeplińskiego, którego następcą zostanie najprawdopodobniej Piotr Pszczółkowski. On też był nieobecny na wczorajszym zgromadzeniu z powodu zwolnienia lekarskiego. Nie jest też tajemnicą, że Pszczółkowski wyraźnie sympatyzuje z PiS.
– Powinniśmy zacząć poważnie rozmawiać o tym, co się stanie po grudniu – mówił Baczyński. – Jeżeli do tej pory nie uda nam się obronić Trybunału, to przestanie on istnieć jako niezależna, stawiająca opór władzy instytucja.