Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Polska na weekend

Z życia sfer

Aha, no i gdyby przyszło nam do głowy uciekać, to schronienia nie szukajmy, broń Boże, w najbliższym kościele...

Mamy weekend majowy, wsiadamy do pociągów i samochodów, aby udać się na odpoczynek, w zaplanowaniu którego w tym roku pomoże nam opublikowana w „Gazecie Wyborczej” mapa nienawiści. Dzięki niej ominiemy te miejscowości, w których szczególnie łatwo możemy być wzięci omyłkowo za Araba czy innego uchodźcę i z tego powodu opluci i pobici lub zwymyślani od „bydła”, „brudasów” i „roznosicieli chorób”.

Jeśli już w którymś z zaznaczonych na mapie nienawiści miast się znajdziemy, starajmy się w rozmowach z przypadkowo napotkanymi mieszkańcami nie manifestować solidarności z uchodźcami oraz nie wyrażać opinii, że należy ich w Polsce przyjmować, gdyż może zostać wobec nas użyta mowa nienawiści. W miejscowościach tych lepiej też omijać restauracje i bary z niepolską kuchnią, zwłaszcza islamskie kebabownie, chętnie demolowane przez patriotycznie nastawioną młodzież. Wyruszający w weekendową podróż kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność w miejscach, w których zostały umieszczone świńskie łby nabite na kije lub tablice z przekreślonymi meczetami. W tak oznakowanych punktach warto ostro nacisnąć pedał gazu i pod żadnym pozorem się nie zatrzymywać. Zwłaszcza na wyraźne żądanie wyskakującego zza krzaka umundurowanego patrolu, który prawdopodobnie nie będzie policją, ale ochotniczym zwiadem ONR, przeczesującym okolicę w poszukiwaniu agresywnych grup uchodźców, wrogo nastawionych do ludności polskiej.

Zdania na temat tego, co robić, gdy zostaniemy przez taki patrol zatrzymani, są podzielone. Przeważa opinia, że jeśli patrol słowami „spierdalaj ciapaty” zakwestionuje naszą narodowość, nie powinniśmy mu na siłę wmawiać, że jesteśmy Polakami, zwłaszcza jeśli nie posiadamy potwierdzającego naszą polskość biało-czerwonego szalika, biało-czerwonego dresu, koszulki z orłem, koszulki ze znakiem Polski Walczącej, koszulki poświęconej tematyce żołnierzy wyklętych lub tematyce zamachu smoleńskiego albo chociaż koszulki z napisem „Bóg Honor Ojczyzna”.

Jeśli podejrzenia wzbudzi nasz lekko przyciemniony kolor skóry, nie pogarszajmy swojej sytuacji tłumaczeniem, że to wina słońca i naszej karnacji, tylko spokojnie wyjaśnijmy łamaną polszczyzną, że jesteśmy np. Chilijczykiem, Ekwadorczykiem czy Kolumbijczykiem (licząc na niski wymiar kary). Jednak w żadnym razie nie przedstawiajmy się jako Panamczyk, bo to może wywołać złe skojarzenia i wzbudzić uzasadnione podejrzenia co do uczciwości naszej osoby. Aha, no i gdyby przyszło nam do głowy uciekać, to schronienia nie szukajmy, broń Boże, w najbliższym kościele, bo możemy się tam nadziać na jakąś oenerowską uroczystość religijną lub agresywnego kapłana w rodzaju ks. Międlara.

Polityka 18.2016 (3057) z dnia 26.04.2016; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Polska na weekend"
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną