Przy okazji ujawniła, że w siedzibie TVP wciąż ukrywają się „ubecy po nieoznakowanych pokojach”, i to w liczbie „najmniej kilkuset”.
Jednego z takich ubeków udało mi się odnaleźć schowanego w szafie w nieoznakowanym pokoju niedaleko gabinetu prezesa TVP.
– Proszę otworzyć, wiem, że pan tam jest.
– Najpierw niech pan przysięgnie, że nie wyda mnie pan tej Stankiewicz – zażądał głos z szafy.