Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pod różnymi banderami

Zawiłe losy Polaków z Wołynia

Wystrój siedziby stowarzyszenia lekarzy polskiego pochodzenia w Łucku. Żadna władza tu nie zagląda, mówią jego działacze. Wystrój siedziby stowarzyszenia lekarzy polskiego pochodzenia w Łucku. Żadna władza tu nie zagląda, mówią jego działacze. Filip Ćwik / Napo Images
Na Wołyniu polskość ma więcej barw niż tylko biało-czerwone.
Spotkanie Bractwa OUN-UPA. Wśród zebranych Onifryjczuk i Dawydyna.Filip Ćwik/Napo Images Spotkanie Bractwa OUN-UPA. Wśród zebranych Onifryjczuk i Dawydyna.

Ten satelita spadł mu jak z nieba. Ucieszył się, kiedy przed 10 laty stowarzyszenie dostało w prezencie dekoder i antenowy talerz. Polskie filmy będą atrakcją, przyciągną ludzi, pomyślał. Włączył komedię „Sami swoi”, która zawsze bawi. Ale po 15 minutach Kresowiacy zaczęli marudzić: Przerzuć na ten kanał, gdzie jest „Biedna Nastia”. Czyli łzawy rosyjski serial.

Przełączyłem, wyszedłem na ulicę i zacząłem rzucać kurwami. Paskudnie mi się zrobiło na duszy – Walenty Wakoluk, prezes Stowarzyszenia Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej w Łucku na Ukrainie, do dziś nie może tego przeżyć. Patriotyzmu był uczony od małego. Pamięta, jak go dziadek wołał co roku każdego 11 listopada: Chodź no, naleję kieliszeczek, powąchasz świątecznej wódeczki.

Rodzina Walentego, po mamie z Doboszyńskich, uciekła w 1943 r. przed rzezią z rąk ukraińskich partyzantów z Winnicy na Polesie. Zatrzymali się w Kołkach, ale i ta wieś została spalona przez UPA. – Część rodziny wyrąbano. Reszta przeżyła, ukryta przez ukraińską rodzinę Sadowych. Siedzieli na strychu, a na dole bojownicy spod znaku tryzuba pili gorzałkę – dopowiada Walenty, rocznik 1956. W domu było polskie radio, starsze pokolenie pamiętało piosenki Hanki Ordonówny, a to Walentego słuchało Grechuty, Niemena i tego, że dziwny jest ten świat.

Wakoluk: – Tu, gdzie się urodziłem, jest moje miejsce, kultura i emocje.

Oryginalni i dekoracyjni

Po 1990 r. postsowiecka gleba zaczęła uwalniać polskie pędy. W łuckiej katedrze było Muzeum Ateizmu. Katolicy chcieli odzyskać kościół. Grzegorz Rolinger, łucki artysta muzyk na emeryturze, pamięta, jak przed Wielkanocą 1991 r.

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Pod różnymi banderami"
Reklama