Przełom w sprawie Wołynia; Komisja Europejska zatwierdzona; wolna Wigilia od 2025 r.; w szkole wybuchnie nowa wojna ideologiczna; kuria nie chce płacić odszkodowań.
Wołyń dzieli Polaków i Ukraińców jak chyba żadne wydarzenie ze wspólnej przeszłości. Dla nas to była bestialska rzeź. Dla nich – odległa tragedia. Oby już nie rujnowała naszych relacji.
Osobiście uważam, że ani Polacy, ani Ukraińcy nie są gotowi do pojednania, jeśli chodzi o Wołyń w 1943 r. I nie wiadomo, kiedy będą. Nasz stan ducha można podsumować w dwóch słowach: rozczarowanie i wyczerpanie. Ale w czasach wojny trzeba wracać do pracy.
Rozmowa z Karoliną Romanowską, przewodniczącą Stowarzyszenia Pojednanie Polsko-Ukraińskie, o ekshumacjach ofiar rzezi wołyńskiej, traumie rodzin i polityce.
Czy Polacy w ogóle wiedzą, jak bardzo złe stosunki i emocje panowały między nami i Ukraińcami w okresie konstytuowania się obu narodów? Nigdy nie żyliśmy w pełnej zgodzie, aż tu naraz połączyli nas niejako Rosjanie.
Rozmowa z Antonem Drobowyczem, szefem Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, o tym, jak się bić na wojnie kulturowej z Rosją. I skąd tarcia z Warszawą.
Po raz drugi obchodzimy rocznicę rzezi wołyńskiej w czasie wojny za naszą wschodnią granicą, gdy Ukraińcy dramatycznie walczą z putinowską Rosją o swoją niepodległość, byt i przyszłość.
11 lipca mija 80 lat od tzw. krwawej niedzieli, którą uznaje się za apogeum rzezi wołyńskiej. Rosyjska agresja na Ukrainę bardzo zbliżyła Polaków i Ukraińców i zepchnęła na dalszy plan historyczne rozrachunki. Ale widocznych gestów pojednania nie będzie. Ukraina ma u siebie krwawą wojnę, a Polska wybory.
Wizyta prezydentów w Łucku nie była wcześniej zapowiadana. „Razem oddajemy hołd wszystkim niewinnym ofiarom Wołynia; pamięć nas łączy, razem jesteśmy silniejsi” – napisał w niedzielę na Telegramie prezydent Ukrainy.
Czasem bywa tak w historii, że jakiś gest, wypowiedź, dokument przychodzi pozornie przedwcześnie, a później, gdy emocje opadną, okazuje się momentem przełomowym.