Z parkietu „kurwy” sypią się jak grad. Co znaczy ta k...? – pyta jeden komentator francuski drugiego. Ten, widać świadom rzeczy, przymruża wesoło jedno oko: „To takie zawołanie wojenne Polaków...”.
16 czerwca 2016 r., mecz Polska-Niemcy, tym razem w ramach mistrzostw Europy na Stade de France w Paryżu. Wybieramy się w trójkę, z synami. Mam na sobie biały T-shirt, niestety z logo jakiejś firmy budowlanej, czerwoną kurtkę i oczywiście obowiązkowy szalik, Olaf koszulkę z orłem, czerwoną wiatrówkę i szalik, Roland niedbale tylko narodową koszulkę, za to butelkę wódki z coca-colą w kieszeni.