Libera nie kryje, że „nowoczesna demokracja tu w kraju i na pogubionym duchowo Zachodzie panicznie przestraszyła się Polski”. A najbardziej tego, że Polska na dobre „odnalazła swoją chrześcijańską tożsamość” i jest dziś solidarna „z wiarą i nadziejami prostego człowieka”. Taka Polska się nowoczesnej demokracji nie podoba, dlatego w odwecie nowoczesna demokracja dopuszcza się wobec Polski „krzywd i niesprawiedliwości”.
To, co Liberę jako biskupa boli szczególnie, to lewacka polityka multi-kulti, dla której – co jest absolutnie nie do przyjęcia – „wszystkie kultury są jednakowo ważne”. Taka polityka to zdaniem Libery pomysł z piekła rodem, bo wiadomo, że jak jest za dużo kulti, prosty człowiek może się pogubić. Prostemu człowiekowi powinno w zupełności wystarczyć jedno, dwa kulti. Np. w Polsce, obok tradycyjnego kulti religijnego, bardzo popularne jest obecnie kulti związane z osobą prezesa Jarosława Kaczyńskiego, zbawiciela Polski. O wielkim kulti, jakim otoczony jest prezes PiS, może świadczyć zachowanie grupy emerytów z Pabianic, którzy – jak pisze „Gazeta Wyborcza” – przez 10 miesięcy malowali jego portrety, a następnie zorganizowali ich wystawę. Przedtem ci emeryci malowali wyłącznie pejzaże i półnagie modelki i dopiero pod wpływem sugestii opiekuna postanowili sprawdzić się w ambitniejszej tematyce. Kto wie, może dzięki nim kaczyzm, funkcjonujący dotąd tylko w polityce, już niedługo stanie się dominującym kierunkiem również w malarstwie.
Zachęcanie emerytów do malowania portretów Jarosława Kaczyńskiego to moim zdaniem strzał w dziesiątkę.