Kraj

Pan Zaradkiewicz

Jak Kamil Zaradkiewicz stał się gwiazdą prawicowych mediów

Kamil Zaradkiewicz zręcznie buduje o sobie opowieść, która bardzo przypadła do gustu prawicowej publiczności. Kamil Zaradkiewicz zręcznie buduje o sobie opowieść, która bardzo przypadła do gustu prawicowej publiczności. Anna Abako / East News
Do kwietnia o Kamilu Zaradkiewiczu, pracowniku Trybunału Konstytucyjnego od 15 lat, słyszało niewielu. Nagle i dość niespodziewanie stał się gwiazdą prorządowych mediów, okrzyknięto go męczennikiem. Dlaczego?
Kamil Zaradkiewicz wyrósł na bohatera tak zwanych prawicowych środowisk.Anna Abako/East News Kamil Zaradkiewicz wyrósł na bohatera tak zwanych prawicowych środowisk.

Kamil Zaradkiewicz, 44-letni dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów TK, udziela 19 kwietnia wywiadu „Rzeczpospolitej”, a potem jeszcze „Wiadomościom” TVP. Można ją streścić mniej więcej tak: wyroki TK nie zawsze są ostateczne. Taką tezę lansuje też PiS w toczonym od miesięcy sporze o Trybunał. Pasuje rządowi do opowieści, że premier ma prawo nie publikować wyroku. A Zaradkiewicz brnie dalej, twierdząc, że prof. Rzepliński „doprowadza Trybunał do ruiny”. Dzień po wywiadzie kierownictwo Trybunału poprosiło go o ustąpienie z dyrektorskich funkcji i zakazało medialnych wypowiedzi w sprawach dotyczących TK. Stracili do niego zaufanie.

Uczeń zmienia front

Do Trybunału sprowadził Zaradkiewicza prof. Marek Safjan w 2000 r. Na czwartym roku student prawa na UW przyszedł do profesora na seminarium, potem pisał doktorat pod jego kierownictwem. Za habilitację na temat instytucjonalizacji wolności majątkowej otrzymał nagrody i wyróżnienia. – Zaprosiłem go do współpracy w Trybunale, był moim asystentem i bardzo dobrze wspominam tę współpracę. Darzyłem go wielkim zaufaniem. Często rozmawialiśmy o koncepcjach konstytucyjnych i zgadzaliśmy się ze sobą w tym względzie – mówi prof. Marek Safjan, prezes Trybunału w latach 1998–2006, obecnie sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Co się zatem stało z pana uczniem? – Nie znajduję żadnej odpowiedzi. To, jak dziś działa, co mówi, to jest dla mnie pod każdym względem niezrozumiałe, to zaprzeczenie tego, co robił i mówił do tej pory. To dla mnie bardzo bolesne, bo byłem przekonany, że jako nauczyciel przekazałem mu wartości, ale dziś widzę, że wszystko nas dzieli – odpowiada prof. Safjan. Od ponad sześciu miesięcy nie ma kontaktu z Zaradkiewiczem.

Polityka 29.2016 (3068) z dnia 12.07.2016; Polityka; s. 25
Oryginalny tytuł tekstu: "Pan Zaradkiewicz"
Reklama