Zbojkotować Światowe Dni Młodzieży i heretyka Franciszka! – wzywa portal Wolna Polska, który walczy z obecnym papieżem i „żydowsko-masońską rewolucją w Kościele”. Na facebookowym profilu zeszłorocznego kandydata narodowców na prezydenta Marian Kowalski napisał, że jest „wkurzony” na Franciszka. Takie strony, takie komentarze i opinie mnożą się w internecie. I nie tylko wśród grup skrajnych, rasistowskich, antysemickich. Bardzo niechętny Franciszkowi jest główny nurt polskiej prawicy. Czym im podpadł uśmiechnięty i otwarty na ludzi papież?
Jeśli na Franciszka oburza się nacjonalista, to zwykle chodzi mu o uchodźców. Uchodźcy i muzułmanie to dziś wróg numer jeden skrajnej prawicy w Polsce i w Europie. Wraz z nimi obiektem nienawiści są politycy i duchowni, którzy przeciwko niej występują. W tym Franciszek. Papież broni praw uchodźców, bo widzi w nich istoty ludzkie potrzebujące pomocy; sprzeciwia się traktowaniu ich hurtem jak terrorystów, drapieżników seksualnych i roznosicieli zarazy.
Zmasowany atak na Franciszka zaczął się od Wielkiego Czwartku, kiedy to papież umył rytualnie stopy grupie uchodźców, w której prócz chrześcijan znaleźli się muzułmanie. To wywołało oburzenie ludzi owładniętych antymuzułmańską obsesją. Bo umycie „kopyt” muzułmanom to „symboliczne ukorzenie się zwierzchnika Kościoła przed islamem”. Gdzie większość wiernych widzi ewangeliczny gest solidarności, wrogowie Franciszka widzą akt zdrady.
Posty „wkurzonych” na Franciszka nie nadają się do cytowania. Niektóre wręcz powinny trafić pod lupę prokuratora, bo zawierają groźby zabicia papieża. Nadają się też na materiał do refleksji w Kościele: jak to możliwe, że w katolickim kraju ludzie piszą takie rzeczy? Przecież autorów tych obelg i wyzwisk ktoś chyba uczył zasad chrześcijaństwa, które odrzuca nienawiść w stosunkach między ludźmi i narodami.