To istotna zmiana w stanowisku PiS, bo jeszcze jakiś czas temu katastrofa smoleńska w opinii PiS miała taki przebieg, jaki miała, chociaż rzecz jasna był to przebieg zupełnie inny od tego, który usiłowała Polakom narzucić PO i jej media.
Obecnie minister Waszczykowski poszedł dalej i – jeśli go dobrze rozumiem – nadal nie wyklucza, że katastrofa smoleńska jakoś przebiegała, wątpi natomiast, aby jej przebieg był taki, jaki był. Waszczykowski po prostu uważa, że dla tej katastrofy będzie lepiej, jeśli zacznie przebiegać zgodnie z programem politycznym PiS. Ma to zagwarantować powołana przez Antoniego Macierewicza specjalna podkomisja rządowa. Rzeczywiście, po pierwszych tygodniach prac tej podkomisji wyraźnie widać, że nie ma szans na to, aby katastrofa smoleńska miała taki przebieg, jaki miała.
Po słowach Waszczykowskiego rodzi się pytanie, czy również inne wydarzenia z najnowszej historii Polski miały taki przebieg, jaki miały? Z wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i innych liderów PiS wynika, że nie, co prowadzi do przygnębiającego wniosku, że w przeszłości wszystko nie było nie tak, jak było (sprawę tę bada już IPN), a teraz nie jest tak, jak jest, tylko tak, jak nie jest. Jak wiadomo, wbijanie tej prawdy do głów Polakom to istotny element pisowskiego przekazu (np. słynne hasło „Polska w ruinie”). Politycy tej partii od lat nie przyjmują do wiadomości, że jest tak, jak jest, i że wydarzenia przebiegają tak, jak przebiegają, a nawet jeśli przyjmują, to się z tym głęboko nie zgadzają, ponieważ ich zdaniem taki przebieg wydarzeń jest wodą na młyn dla sił wrogich PiS.
Słowa ministra Waszczykowskiego potwierdzają, że w procesie budowania nowej Polski PiS jest zdecydowane odejść od wszystkiego, co było tak, jak było. Zadanie nie jest proste, bo z faktami trudno wygrać, co pokazały m.