Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Sekrety Macierewicza

Tajemnicze powiązania ministra obrony

Pozycja Antoniego Macierewicza nie jest już tak silna jak jeszcze kilka tygodni temu. Pozycja Antoniego Macierewicza nie jest już tak silna jak jeszcze kilka tygodni temu. East News
Przeczulony na wszystko, co wiąże się z Rosją i światem komunistycznych służb, Antoni Macierewicz jakby stracił czujność. Może dlatego nie zauważył, że nie dość, że punktuje na rzecz Rosji, to jeszcze ma w swoim otoczeniu ludzi o zagadkowej przeszłości.
Sekretarz obrony USA – Ashton Carter. Mimo zabiegów MON, dwukrotnie w ciągu ostatnich miesięcy nie znalazł czasu dla ministra Macierewicza, gdy ten był w Waszyngtonie.Adrian Cadiz/Wikipedia Sekretarz obrony USA – Ashton Carter. Mimo zabiegów MON, dwukrotnie w ciągu ostatnich miesięcy nie znalazł czasu dla ministra Macierewicza, gdy ten był w Waszyngtonie.

Uchodzi za najmocniejszą po prezesie PiS osobę w państwie, która decyduje o wszystkim, co dzieje się w wojsku, jego służbach i spółkach zbrojeniowych. Ludzie Antoniego Macierewicza mają wpływ na inne strategiczne segmenty przemysłu, w tym na energetykę. Są tam właściwie nietykalni. Faktem jest jednak, że jego pozycja nie jest już tak silna jak kilka tygodni temu. Przyczyniła się do tego sprawa Bartłomieja Misiewicza, rzecznika i asystenta ministra, który bez wyższego wykształcenia trafił do rad nadzorczych spółek zbrojeniowych i energetycznych, stając się symbolem pisowskiego zawłaszczania państwa. Przyczyniły się także pojawiające się od pewnego czasu informacje o niejasnych relacjach Macierewicza z ludźmi o tajemniczej przeszłości, także w Rosji. Budzą one niepokój tym większy, że dotyczą szefa ważnego i wrażliwego resortu, który w dodatku nie wytłumaczył się z tych powiązań przed opinią publiczną.

Stawiamy pytania, które nurtują dziś wiele osób: czy minister Macierewicz, który słynie z antyrosyjskich uprzedzeń, niestrudzenie tropiący agentów komunistycznych służb, zdaje sobie sprawę, jaki jest efekt jego działań i powiązań? Zbierzmy zatem to dossier.

Dziwni współpracownicy

Najstarsze ślady związane są z Robertem Luśnią, byłym posłem LPR, uznanym prawomocnie w 2005 r. przez sąd lustracyjny za informatora SB. Sprawę opisał w „Gazecie Wyborczej” Tomasz Piątek. Autor zarzucił szefowi MON, że mimo esbeckiej przeszłości Luśni utrzymuje z nim relacje. Zanim w 2003 r. odkryto historię byłego parlamentarzysty, podążał za Macierewiczem krok w krok, m.in. w kolejnych partiach, które ten zakładał lub współzakładał: ZChN, Ruchu Katolicko-Narodowym, wreszcie Lidze Polskich Rodzin.

Polityka 42.2016 (3081) z dnia 11.10.2016; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Sekrety Macierewicza"
Reklama