Ponieważ tydzień noblowski zbiegł się niemal z rocznicą wyborczego zwycięstwa PiS, a nam się wszystko kojarzy, więc Jacek Żakowski podsumowuje rok z PiS przy pomocy poetyckiego tekstu piosenki (czyjej, proszę sprawdzić). Zainspirowany, dla uczczenia tej rocznicy sięgnąłem po rockową balladę Kazika Staszewskiego. Utwór okolicznościowy nazywa się „Mars atakuje” i zaczyna się tak: „Hej, hej Mars napada/dookoła ludzi gromada/Hej, hej Mars atakuje/żadnej litości nie czuje. Hej, hej Mars napada/owoce naszej pracy zjada/Hej, hej ludkowie biedni/kolejny zlew powszedni”. Dalej jest o rozpaczliwej obronie przed „cywilizacją wrogą z obcej planety”, a także o militarnym sukcesie dowództwa tamtych („Wisła się pali!”).
Wielu naszych czytelników i znajomych opowiada o swoich, choćby medialnych, doświadczeniach z ludźmi PiS, jak o „bliskich spotkaniach trzeciego stopnia” z obcą cywilizacją. Trudno zrozumieć, co mówią i po co, jakie są ich zamiary, czy naprawdę zamierzają podbić kraj i zniewolić jego „ludków”, czy tylko sieją chaos, a na końcu, jak w filmie Tima Bartona „Mars atakuje”, eksplodują im zielone główki? Na razie rząd atakuje, żadnej litości nie czuje: min. Kownacki uderza widelcem we Francję; min. Waszczykowski przejeżdża się po stronniczej Komisji Weneckiej i Radzie Europy; min. Błaszczak straszy KOD narodowcami; prok. Ziobro zapowiada wzięcie w karby sędziów, łącznie z dyscyplinarkami i możliwością dowolnego uchylania wyroków przez prokuraturę; min. Macierewicz bez przetargu kupuje helikoptery od przyjaciół; Jacek Kurski, nowy triumfujący prezes TVP, mówi, że jest wzorem obiektywizmu i takaż jest jego telewizja, na którą wszyscy będziemy teraz musieli dopłacić z miliard czy dwa; min.