Andrzej Duda, 23.11.2016 r. : Polska szkoła będzie uczyła prawdziwej polskiej historii, w której wiadomo, kto był zdrajcą, a kto bohaterem.
***
Ulubione narzędzie obecnej władzy, polityka historyczna, służy ukazaniu rządzących jako jedynych obrońców polskości. W ich mitologicznych opowieściach, np. o żołnierzach wyklętych czy Lechu Kaczyńskim, co smoka komunizmu pokonał, przeszłość zostaje nierozerwalnie złączona z teraźniejszością. To, co było wczoraj, uprawomocnia to, co jest dziś. By przeszłość była w ten sposób użyteczna, musi zostać poddana rewizji, na nowo wynaleziona. Ten instrumentalizm jest maskowany zwrotami o „przywracaniu godności”, „walce z pedagogiką wstydu”, konieczności pamiętania o „tych, których zdradzono o świcie”.
Na politykę historyczną składają się wypowiedzi polityków, teksty publicystów, państwowa celebra rocznic i bohaterów, dotacje na „słuszne” badania i likwidowanie „niesłusznych” wydawnictw jak Pamięć.pl. Kształtują ją prawicowe media, publiczna telewizja, państwowe instytucje, programy szkolne. Jesteśmy świadkami intensywnego fabrykowania nowej przeszłości. Na czym polega obróbka i skrawanie narodowych dziejów? Warto przyjrzeć się pracującej pełną parą fabryce mitów.
Dał nam przykład Jaruzelski
Historia fabrykowania prawomocności wiąże się ze zmierzchem ideologii. Kres wiary w ideologie przyniosły straszne doświadczenia procesów moskiewskich, obozów koncentracyjnych, rewolucja węgierska. Proste lewicowe czy prawicowe formuły zmiany społecznej zostały dobite przez narodziny państwa opiekuńczego. Gdy marksizm-leninizm zaczynał się wyczerpywać, w Polsce Władysław Gomułka sięgnął po politykę historyczną, choć wówczas nie posługiwano się tym terminem.