Parasolki są od bicia
98 lat temu Polki otrzymały prawa wyborcze. Nie był to prezent, ale efekt starań rzeszy kobiet
Zacznijmy od tego, że kobiety praw obywatelskich nie dostały w prezencie za dobre sprawowanie na pierwszej wojnie światowej. To nie był podarek od kochającego wujcia Józia, tylko efekt wieloletnich starań i nacisków rzeszy kobiet.
Protesty sufrażystek
Co ciekawe, wpływ na to miały działania zarówno w Polsce, jak i na świecie. Kobiety na całym świecie pracowały na rzecz równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Ruch sufrażystek zaczął stanowić realną siłę. Początkowo wyśmiewaną, bagatelizowaną, wreszcie wziętą pod uwagę, głównie ze względu na męskie głosy poparcia.
Jak w powiedzeniu Gandhiego: „Najpierw cię ignorują, potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz”. Tak było choćby w Wielkiej Brytanii, gdzie jedna z bardziej znanych emancypantek, Emelline Pankhurst, notorycznie lądowała w więzieniu za pikietowanie siedziby władz. W zamknięciu prowadziła strajk głodowy. O jej życie bali się strażnicy i żeby im nie umarła – dopiero byłby skandal! – to przymusowo ją dokarmiali, jak przy tuczu gęsi: wpychali po prostu rurkę w gardło i wlewali zupę. Wygrana jej i wielu sprzymierzeńców nastąpiła tak naprawdę dopiero po 1928 roku, kiedy kobiety uzyskały pełne prawa wyborcze.
Dekret Józefa Piłsudskiego
A w Polsce? Wywalczono je 28 listopada 1918 roku na skutek dekretu Tymczasowego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Pierwsze wybory odbyły się 26 stycznia 1919 roku. Co ciekawe, w Polsce walka sufrażystek odbywała się mniej więcej w tym samym czasie co w pozostałych regionach świata, ale sukces przyszedł szybciej niż na przykład w Stanach Zjednoczonych.