Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Staw biodrowy

Były kandydat na prezydenta Andrzej Duda miał pewność, że swoją obecnością zaszczyci zjazd adwokatów w Krakowie.

Początkowo wszystko szło po jego myśli, aż tu nagle cała sala wstała. Chyba wychodzą na przerwę, ale my zostajemy – powiedział do jednego z doradców. Tu były kandydat rozejrzał się wokół i pewność, że zaszczyca, opuściła go chyłkiem. Entuzjastyczne brawa na stojąco zgromadzeni prawnicy bili prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu. Wychodzimy? – zapytał doradca. Siadaj – skarciła go głowa państwa – i zapamiętaj, że prezydent Andrzej Duda zawsze siedzi, gdy przechodzi do historii. Nie notuj, dziś wieczorem rzecznik PiS Mazurek ci to powie.

Obradujący w Krakowie Zjazd Adwokatury na koniec przyjął uchwałę, że polska konstytucja nie daje władzy ustawodawczej ani wykonawczej prawa do ingerowania w pracę Trybunału Konstytucyjnego. Tego jednak Andrzej Duda już nie słyszał. Był zajęty przesyłaniem „całusków” zdmuchiwanych z dłoni w stronę demonstrantów krzyczących do niego „marionetka, marionetka”. W tym samym czasie partia, której jest prezydentem, uchwalała ósmą już ustawę likwidującą Trybunał. Niedługo wszystko, co PiS uchwali, będzie zgodne z konstytucją. Niestety, konstytucja będzie niezgodna z uchwałami PiS i w ten sposób sama wyeliminuje się z nowego ustroju naszego państwa.

Siłą tego ustroju stanie się transparentność, a polska szkoła po reformie wreszcie „będzie uczyła prawdziwej historii”. Zapowiada to Andrzej Duda, który z rodziną i kolegami bezstronnie ustali, kto w naszych dziejach był zdrajcą, a kto bohaterem. Taki próbny sąd ostateczny zrobi. Ciekawe, w której grupie znajdą się katoliccy biskupi – architekci targowicy, ale także Stanisław Mikołajczyk czy margrabia Wielopolski? Bo gdzie wylądują Lech Wałęsa, Adam Michnik czy redakcja POLITYKI – nie mam złudzeń. W ten sposób już od najmłodszych lat samodzielne myślenie w szkole i w życiu zostanie zastąpione samodzielną bezmyślnością. Ku chwale ojczyzny i wojsk terytorialnych.

Czy coś może zmienić ten kierunek? Nie. Tzw. reformie edukacji minister Zalewskiej sprzeciwiają się nauczyciele, rodzice, samorządy i eksperci różnych dziedzin. Pani minister pochwaliła się jednak, że ma mocne wsparcie (czyt. rozkaz) prezesa Kaczyńskiego. To protestującym musi wystarczyć.

Podobnie jak naszej armii musi wystarczyć wiara katolicka narodu i krzyż Jana Pawła II na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Informował o tym ostatnio podczas awansowania rezerwistów na stopień oficerski minister Macierewicz. Można powiedzieć, że postawienie kilkunastu kapliczek przy poligonach bardziej wzmocni naszą armię niż nowe czołgi, łodzie podwodne i helikoptery.

Spadamy, po prostu spadamy. Godzinami ględzimy na temat wypowiedzi wicepremiera Glińskiego o dziennikarzach z domu wariatów, zwanego TVP. Facet po roku zorientował się, że Jacek Kurski sprzedaje propagandową tandetę, bo wreszcie odczuł to na własnej skórze, czy raczej skórze żony? A cóż mnie to obchodzi? Im więcej podobnego trucia, tym bardziej na drugi plan schodzą sprawy istotne. Że Sejm za chwilę przegłosuje wzrost podatków, że krętactwa rządu nie zatrzymają spadku w gospodarce, a Giełda Papierów Wartościowych będzie musiała się przenieść na osiedlowy bazarek. Że legalne wyjście na ulice w ramach Czarnego Protestu okaże się marzeniem ściętej głowy, bo ustawowe pierwszeństwo będzie miała procesja w intencji pomyślnych wierceń geotermalnych ojca Rydzyka. Może nawet dojść do tego, że parafialne zaświadczenie o spowiedzi przyspieszy operację stawu biodrowego. Wprawdzie tylko o tydzień, ale zawsze to coś.

Polityka 49.2016 (3088) z dnia 29.11.2016; Felietony; s. 105
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną