W Sądzie Rejonowym dla Starego Miasta w Poznaniu w czwartek późnym wieczorem zapadła decyzja w sprawie zatrzymania w areszcie Józefa Piniora, bohatera „Solidarności” (przypomnijmy: Józefa Piniora CBA zatrzymało we wtorek pod zarzutem przyjmowania łapówek). Sąd nie zgodził się na areszt Józefa Piniora.
– Panie Józefie, bardzo wiele osób bardzo się cieszy, w tym ja. Mamy też świadomość, że to nie koniec, że to dopiero początek. Pańskie zatrzymanie i próba aresztowania pana pod takimi lichymi pretekstami, mało wiarygodnymi – mówię to z dużą dozą pewności, bo znam Józefa Piniora – to początek fazy terroru, którą przechodzi każda rewolucja, kiedy zaczyna się potykać o własne nogi – mówił w Radiu TOK FM Jacek Żakowski. – Dobrze się stało, że – jak pan powiedział – są jeszcze sądy w Polsce i w Poznaniu.
Publicysta POLITYKI przywoływał również słowa prof. Ewy Łętowskiej o tym, że kiedy TK został zdewastowany, to cała odpowiedzialność za zachowanie praworządności w Polsce spoczywa na każdym pojedynczym funkcjonariuszu publicznym, który albo zachowuje wierność konstytucji albo służy władzy. – To jest dramat, który będzie spotykał coraz więcej osób. To czasy próby, który pani sędzia przeszła z godnością, czego jej gratuluję – mówił Żakowski.
Zwracał też uwagę na poranną konferencję prokuratury w Poznaniu, którą kilkukrotnie przerywano ze względu na silne emocje prokuratora, który miał ogłosić decyzję prokuratury w sprawie Piniora. – Widzieliśmy dramat prokuratora, który najwyraźniej przymuszony do ogłoszenia wniosku prokuratury o areszt przed kamerami, nie był w stanie udźwignąć tej sytuacji – można powiedzieć urzędnik, funkcjonariusz nie dawał rady pokonać człowieka. To było fajne, ale też przerażające, bo jednak ten wniosek został złożony.
Jacek Żakowski oddał również szacunek dla sędzi Karoliny Smagi-Leśniewskiej, która podjęła decyzję w sprawie aresztu Józefa Piniora: – Daje trochę ulgi, ale nie oznacza, że inni będą potrafili się tak godnie, odpowiedzialnie i uczciwie zachowywać – stwierdził Żakowski.
Sprawa Piniora: powrót do przeszłości
O sprawie Józefa Piniora dyskutowali również publicyści, goście Jacka Żakowskiego w Poranku Radia TOK FM. Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweeka”, zwrócił uwagę na wydźwięk zdania „Józef Pinior na wolności”: – To brzmi zabawnie. Dożyliśmy czasów, gdy to zdanie jest newsem – mówił LiS. Tomasz Wołek zwracał uwagę na wzruszające gesty solidarności, jakie wobec Piniora wykonali dawni działacze opozycyjni Karol Modzelewski i Henryk Wujec, którzy pojechali do Poznania na ogłoszenie decyzji sądu. – To przywołało obrazy z przeszłości i autentycznej solidarności – stwierdził Wołek. Jacek Żakowski dodał, że to wywołuje skojarzenia z obrazami sprzed 40 lat.
O podobnych skojarzeniach mówił również Wiesław Władyka, publicysta POLITYKI, który przypominał, że podobne sceny na korytarzach sądowych miały miejsce w latach 60. podczas procesu Kuronia i Modzelewskiego, gdy „kontestująca młodzież” wyrażała swe poparcie dla działaczy opozycji. – Ten rodzaj wsparcia, odwołania się do starych przyjaźni, zaufania jest bardzo silny. Karol Modzelewski, człowiek 80-letni, jedzie do Poznania, by dać świadectwo – mnie to wzrusza – mówił Władyka.
Wiesław Władyka zwrócił także uwagę, że poznański sąd obradował aż 10 godzin: – To świadczy o wewnętrznym napięciu i pracy analitycznej. Nie znamy papierów, ale Jacek Dubois mówił w jednym z wywiadów po przeczytaniu połowy akt, że to jest dla niego niezrozumiałe i kompletnie się nie broni. Dokonała się zapewne jakaś konfrontacja między prokuraturą a mecenasami. Aresztowani nie zostali również ani asystent, ani biznesmen – wychodzi więc na to, że sprawa jest dęta.
Jacek Żakowski przypomniał, że sąd nie zajmował się meritum sprawy, lecz jedynie tym, czy zasadny jest wniosek prokuratury o areszt: – W Polsce areszt stał się karą wymierzaną przez prokuraturę i sędziego nadzorującego sprawą. Ludzie siedzą w aresztach przed wyrokiem. Być może pani sędzia stanęła na gruncie praw człowieka, że areszt jest tylko w razie absolutnej konieczności – mówił Żakowski.