„Przemysł pogardy był tak niszczący, że w masach ludzi wyzwolił inny mechanizm – przemysł milczenia. Ta machina miała jeszcze bardziej skomplikowane tryby niż pogarda. Miała też swoich liderów i socjotechniki” – objaśnia redaktor naczelny „GP” Tomasz Sakiewicz. Ponieważ te tryby były tak skomplikowane, że machinę przemysłu milczenia napędzały w milczeniu, ich pracę słyszały w zasadzie wyłącznie wyćwiczone uszy ludzi takich jak Sakiewicz.