Kraj

Prawa nie ma, będzie wojna

Tydzień w polityce

Nieźle, nieźle nam się działo w polityce w minionym tygodniu. Gdyby chcieć omówić wszystko, skakałbym z kwiatka na kwiatek. Ja wolę skupić się na jednym temacie, czyli na Trybunale Konstytucyjnym.
Maciej Figurski/Forum

W minionym tygodniu parlament obradował bowiem nad 6., 7. i 8. z kolei projektami ustaw PiS o Trybunale, które wszystkie oczywiście – tak jak projekty od 1. do 5. – miały charakter „naprawczy”. Tym razem jednak nie będzie w felietonie próby zrozumienia, co się działo i stało, ponieważ wsio paniatno, bukwy nie nużny. Ważniejszy jest namysł nad tym, co i jak może się stać, i co z tego wyniknie.

Pisowski obóz władzy skupił się bowiem na jednym: jak z mocy ustawy sprawić, by po zakończeniu kadencji sędziego Andrzeja Rzeplińskiego prezes Trybunału był „nasz”, a nie „nie nasz”, a gdyby prezesa nie udało się powołać – by sędzią kierującą była „nasza” sędzia Julia Przyłębska, niewiasta, w której, co widział każdy w telewizorze, buzują emocje antytrybunalskie o takim nasileniu, że kierowana rozumem wola nie jest w stanie ich powściągnąć. Prawo, jako regulator relacji między organami władzy, zniknęło i zostało zredukowane do tiulu otaczającego nagą wolę polityczną. Do takiej sytuacji adaptowała się większość sędziów Trybunału broniąca jego niezależności, która wskazała jako kandydatów na prezesa trzech sędziów, pomimo braku kworum w Zgromadzeniu Ogólnym. A kworum było nie do zebrania, gdyż trójka wybranych przez PiS sędziów poszła na L-4.

Ponieważ sytuacja jest jasna, a prawa już nie ma, to z półki podręcznej wspomagającej mnie przy pisaniu tego felietonu usuwam filozofów prawa i konstytucjonalistów, a ich miejsce zajmują teoretycy i praktycy sztuki wojennej: Cezar, Sun-tzu, Clausewitz, Maurycy Saski.

Wiadomo, że po 19 grudnia (koniec sędziowskiej kadencji prezesa Rzeplińskiego) żadnego nowego prezesa nie będzie.

Polityka 50.2016 (3089) z dnia 06.12.2016; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawa nie ma, będzie wojna"
Reklama