10 grudnia stanęliśmy przeciw władzy depczącej prawa człowieka. Nie przeciwko ludziom
Po sobotniej kontrmanifestacji w 80. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej o Obywatelach RP zrobiło się w mediach głośno i przyznaję z ubolewaniem, że nie o taki rozgłos nam chodziło.
W telewizyjnych studiach nawet cenieni przez mnie dziennikarze zarzucali nam zakłócanie religijnych obrządków, prowokowanie swoim zachowaniem władzy do ograniczania wolności zgromadzeń.
Obywatele RP: Nie blokowaliśmy miesięcznic
Uwadze większości mediów umknęła istota naszego protestu, który miał wyraźnie wyartykułowany postulat i cel. Była nim obrona rodzin protestujących w osamotnieniu, i jak dotąd bezsilnie, przeciw zapowiedzianym ekshumacjom ciał ofiar katastrofy smoleńskiej.
Właśnie wydaliśmy oświadczenie adresowane do świata mediów, w którym przypominamy, że nasza akcja ma kontekst i jest nim
poprzednie 9 miesięcy naszych protestów, kiedy stawaliśmy miesięcznicom smoleńskim naprzeciw.
Przez całe te 9 miesięcy w pełni respektowaliśmy wszystkie prawa przeciwników. Ich wolność zgromadzeń, ich wolność słowa i przede wszystkim ich wolność niezakłóconych obrzędów religijnych w przestrzeni publicznej. Aż do 10 grudnia nigdy w żaden najlżejszy sposób w niczym nie ograniczyliśmy żadnego z tych należnych im praw.
Słowem ani gestem nie przerywaliśmy przemawiającemu Kaczyńskiemu, a modlitw – choćby najbardziej bluźnierczych – wysłuchiwaliśmy w powadze. Nie blokowaliśmy miesięcznic i nie próbowaliśmy tego zrobić. Przeciwnie – zawsze demonstracyjnie ustępowaliśmy im miejsca, choć ono należało się nam, a nie im, gdyby literalnie traktować przepisy prawa. Robiliśmy tak dlatego, że bardzo ważną zasadą naszego działania jest że o prawa człowieka i obywatela walczy się tak, jak się pisze konstytucję: dla przeciwników, którzy z tych samych praw zechcą kiedyś skorzystać.